Liszaje, fetor na klatce schodowej, węglowe kuchnie, wspólne ubikacje i pękające obskurne ściany - tak wygląda zabytkowa kamienica w Szczebrzeszynie.
- Najgorszy jest fetor w bramie i na klatce schodowej - mówią Irena Kot i Mariola Kyc, lokatorki kamienicy przy Zamojskiej 11 w Szczebrzeszynie. - W domu jest przejście z pobliskiego osiedla do ulicy. Korzystają z niego tłumy ludzi. Wielu chowa się w załomach budynku i załatwia potrzeby fizjologiczne, gdzie popadnie. Cała kamienica jest w opłakanym stanie. Z dachów cieknie, przez okna w klatce schodowej nawiewa śnieg, a ściany pękają. Tak jest już od wielu lat.
Dla emerytki z pierwszego piętra (nie chce podać nazwiska, bo jak mówi, nie zamierza zadzierać z władzami) wielkim kłopotem jest kuchnia węglowa oraz wspólna toaleta.
- Nawet nam żadnych kafelków czy wykładzin nie dali i musimy chodzić zimą po gołym betonie - skarży się starsza pani. - Noszenie węgla na piętro też jest bardzo uciążliwe. Komu mamy się skarżyć? Jakoś żyjemy.
W sklepie na parterze kamienicy zapada się podłoga. Tuż przy wejściu widać duże dziury. - Przywykliśmy już do nich - mówią z rezygnacją lokatorzy.
Na ostatniej sesji szczebrzeszyńskiej Rady Miejskiej o konieczności remontów w tej kamienicy przekonywał radnych Stanisław Prokopczyk, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Szczebrzeszynie.
- Niezbędna jest wymiana dziurawego dachu i m.in. okien w budynku - tłumaczy. - Koszt inwestycji to ok. 30 tys. zł. Taki wniosek złożyłem radnym. Mam nadzieję, że go poprą i roboty ruszą jeszcze w tym roku. Potem zajmiemy się m.in. ociepleniem i renowacją całego obiektu.
Kamienica przy ul. Zamojskiej nie jest jedynym budynkiem wymagającym natychmiastowej interwencji budowlańców. Słynny jest tzw. szczebrzeszyński Manhattan przy zbiegu ul. Zwierzynieckiej i Targowej. Stoi tam kilka dużych obskurnych i wyjątkowo zaniedbanych kamienic. W niektórych przechowywane jest... zboże. W innych mieszkają ludzie. W wielu widać groźne pęknięcia i rysy. Czy jest szansa na ich renowację?
- Myślałam raczej o sprzedaży tego budynku gminie, ale... za mało mi oferują - mówi zastrzegająca anonimowość właścicielka jednej z kamienic "na Manhattanie”. - Poczekam na lepszą ofertę. O remoncie na razie nie myślę.