Nie ma dnia na Lubelszczyźnie, by ktoś nie utonął. Wczoraj utopił się 10-latek, a w ostatni weekend woda pochłonęła cztery osoby. Policjant z Tomaszowa Lubelskiego uratował życie 25-latkowi.
W niedzielę 32-letni funkcjonariusz wypoczywał z rodziną nad zalewem w Majdanie Sopockim. - Na zastanawianie się nie było czasu - mówi st. aspirant Wojciech Bobko, zastępca naczelnika sekcji prewencji Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim. - Topielca pomógł mi wyciągnąć na brzeg jego kolega. Poszkodowany jęczał z bólu.
Wczoraj Seweryn M. trafił do kliniki w Lublinie, gdzie miał być operowany. Policjant, który uratował mu życie, nie czuje się bohaterem. - Każdy by tak postąpił - mówi Bobko.
- Zwrócę się do komendanta wojewódzkiego policji z wnioskiem o wyróżnienie - zapewnia mł. inspektor Stanisław Żukowski, komendant powiatowy policji w Tomaszowie.
Wczoraj na zalewie w Nieliszu utonął 10-latek. - Od 5 lipca nie ma dnia bez ofiar - mówi nadkomisarz Barbara Wróblewska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. - Triumfuje brawura i alkohol. Apelujemy o rozsądek i rozwagę.
W całym kraju od początku sezonu utonęło 258 osób, w tym 24 dzieci. Leszek Wójtowicz