Zacieki na kamienicach nie powstałyby, gdyby konserwator zgodził się na dłuższe okapy - przekonują miejscy urzędnicy. - Nie można było zrobić inaczej - twierdzą spece od zabytków. - Niech malują kamienice na nowo.
- Co widzę?... Syf. Taka robota, tyle pieniędzy…. Nie znam się na tym za bardzo, ale gołym okiem widać, że to jest schrzanione - komentuje mieszkający na Starym Mieście Igor. - Do mnie już dwa razy przychodzili naprawiać dach i dalej nie jestem pewien, czy przy większej ulewie nie będzie przeciekać. U nas tak ze wszystkim.
- Kiedyś zajmowałem się podobnymi pracami i wiem, co tu nie gra - dorzuca Zbigniew Misiński, emeryt z Zamościa. - Po prostu okapy nad pochyłymi filarami powinny być dłuższe. Te są źle zaprojektowane, bo wykonawca pewnie robił według planu. Jak tego nie zmienia, sytuacja będzie się powtarzać, a za jakiś czas tynk zwyczajnie odpadnie.
Administratorem budynków jest Zakład Gospodarki Lokalowej. - Nie byliśmy bezpośrednim uczestnikiem przedsięwzięć. Zleceniodawcą było miasto - odbija piłeczkę Marek Bilski, kierownik działu technicznego ZGL.
Dodaje, że prace były objęte gwarancją i na przełomie kwietnia i maja specjalna komisja przyjrzy się usterkom. Mają w niej pracować przedstawiciele Urzędu Miasta, Zamojskiej Dyrekcji Inwestycji, która była wykonawcą remontów i ZGL.
To dopiero za jakiś czas. A co teraz? Czy kamienice mają żółknąć jedna po drugiej?
- Pozostaje kolejny raz je pomalować - rozkłada ręce Karol Garbula, rzecznik prezydenta miasta. Wyjaśnia, że zacieki powstały, bo miedź na dachu zaczęła się utleniać i patyna spływa wraz z wodą po elewacji.
Twierdzi, że miasto chciało chronić gzymsy dłuższymi okapami, ale nie zgodził się na to konserwator zabytków.
- Przypory (objęte zaciekami dolne gzymsy kamienic - red) z racji swej funkcji narażone są na zaciekanie - informuje tymczasem Grażyna Żurawicka, zamojska konserwator zabytków. - Jedyny sposób utrzymania ich w czystości to zabezpieczenie i czyszczenie ich przez służby miejskie. Właściciel obiektu przy dużej ofercie materiałów konserwatorskich może trafnie wybrać, jak je zabezpieczyć. To należy władz miasta.
Żurawicka zapewnia jednak, że przy okazji spotkań związanych z dalszą rewitalizacją Starówki poruszy ten problem.