Zamojski radny SLD ma pomysł na rozruszanie parku Miejskiego. Wiesław Nowakowski proponuje, by zorganizować tam wielkie lodowisko, a na nim np. wyścigi łyżwiarzy.
Zamojski park Miejski przylega do Starego Miasta i jest oczkiem w głowie mieszkańców. Ale zimą niewiele się tam dzieje. Nowakowski chce to zmienić. W ub. roku forsował pomysł wybudowania na stawie flotylli płaskodennych łodzi.
Według niego, byłaby to atrakcja dla turystów, spragnionych żeglarskich wrażeń. "Gondole” obsługiwaliby flisacy ubrani w "stroje z epoki” i wyposażeni w długie tyczki.
Według radnego, w rolę flisaków mogliby się wcielić bezrobotni zarejestrowani w Urzędzie Pracy. Ale to nie jedyne atrakcje. - Warto też nawiązać do jakiejś legendy - tłumaczył Nowakowski. - Z wody lub zarośli mógłby wyskakiwać szkielet ludzki
na sprężynie. To się turystom spodoba! I niewiele będzie kosztować.
Elżbieta Cis z Wydziału Gospodarki Mieszkaniowej, Ochrony Środowiska i Infrastruktury Komunalnej (zajmująca się m.in. parkiem) jeszcze w maju obiecała, że "magistrat rozważy propozycję”.
Na tym się jednak skończyło. Radny się jednak nie zraża i przedstawia nową, tym razem zimową wersję zagospodarowania parkowego stawu.
Wielu mieszkańcom Zamościa pomysł się podoba.
- To strzał w dziesiątkę - cieszy się Andrzej Kot. - Byliśmy niedawno w parku i dziwiliśmy się, że jest tam tak pusto. Mam troje dzieci i takie lodowisko byłoby dla nich niesamowitą atrakcją. Wystarczy je trochę oświetlić i puścić muzykę! A miasto zarabiałoby na wypożyczaniu łyżew - podpowiada.
Już 6 grudnia ruszy lodowisko na Rynku przed Ratuszem.
To nie wystarczy? - Nie - stwierdza 18-latka z Zamościa. - Jest ono stanowczo za małe.
Co na to zamojski magistrat? - Pomysł jest godny uwagi i niewykluczone, że za jakiś czas doczeka się realizacji - mówi się Karol Gabula, rzecznik prezydenta Zamościa. - Jednak pewną barierą są względy techniczne. Na dnie stawu jest dość głęboka niecka w kształcie litery U. Dlatego grubość lodu będzie w poszczególnych miejscach różna. Może to być niebezpieczne dla łyżwiarzy.