Jeżeli nie znajdą się pieniądze na budowę nowego kina, za dwa i pół roku w prawie 70-tysięcznym Zamościu nie będzie gdzie obejrzeć projekcji na dużym ekranie.
Rozwiązaniem problemu ma być budowa minipleksu z dwoma lub trzema salami kinowymi. Dwa miesiące temu zamojscy radni odrzucili jednak tę koncepcję ze względu na koszty, szacowane na minimum 4,1 mln zł. Sprawa ma wrócić podczas najbliższego posiedzenia Rady Miejskiej. – Mam nadzieję,
że radni zmienią zdanie, bo w mieście nie ma żadnego budynku, do którego można by przenieść kino – tłumaczy Bubeła.
Nieco inaczej sprawę widzi wojsko. – To, że przejmujemy obiekt, nie musi oznaczać likwidacji kina w tamtym miejscu. Jest sporo czasu na to, aby porozumieć się do szczegółów – uważa płk Zbigniew Winiarski, dowódca 3 Brygady Obrony Terytorialnej w Zamościu. (ema)