Na trzy miesiące został aresztowany 19-letni mieszkaniec Zamościa, który w poniedziałek wszedł na dach bloku w Zamościu i groził samobójstwem.
- W sumie od czerwca do września ukradł kilkadziesiąt zużytych akumulatorów o wadze blisko 2 ton i wartości ponad 3,5 tys. złotych. Ponadto z gospodarstwa w Wielączy ukradł między innymi dwa motocykle. Straty oszacowano na kwotę 1,9 tys. zł. Jego łupem padł też warty 5 tys. złotych motocykl ukradziony z garażu w Zamościu. Mężczyzna podejrzany jest również o udzielanie narkotyków małoletnim i znęcanie się nad członkiem rodziny - wyjaśnia nadkom. Joanna Kopeć z zamojskiej policji.
W poniedziałek, po tym, jak przyszli po niego do domu policjanci, uciekł na dach trzypiętrowego bloku przy ul. Peowiaków. - Grożąc skokiem, rzucał w policjantów kamieniami i kawałkami metalu. Spadające przedmioty uszkodziły zaparkowany pod blokiem radiowóz - dodaje nadkom. Joanna Kopeć.
Po kilku godzinach rozmów z negocjatorami oddał się w ręce policji.
Oprócz policji akcję zabezpieczali również strażacy oraz pogotowie ratunkowe. Z pomocy tego ostatniego musiała skorzystać jedna z mieszkanek bloku, która obserwując działania policji wypadła z okna. Została przewieziona do szpitala.
W środę zamojski sąd aresztował go na trzy miesiące. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.