Do zdarzenia doszło w nocy 18 listopada 2001 roku. Z dowodów zgromadzonych przez Prokuraturę Rejonową w Hrubieszowie wynika, że oskarżony odkręcił najpierw zawory w dwóch butlach gazowych, a następnie podpalił boazerię, przez co omal nie doprowadził do eksplozji gazu w kuchni zamieszkanej przez jego syna z rodziną. Rozprzestrzeniający się ogień zdołano na szczęście opanować. W porę obudził się syn. W sukurs przyszli mu sąsiedzi.
Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego czynu i odmówił złożenia wyjaśnień. Biegli psychiatrzy stwierdzili, że w czasie popełnienia zarzucanego czynu mężczyzna miał zdolność do rozpoznania jego znaczenia, natomiast zdolność do kierowania swoim postępowaniem miał ograniczoną w znacznym stopniu. Oskarżony nie był wcześniej karany.