Kiedy przebrany w czerwony uniform skoczek Aeroklubu Ziemi Zamojskiej szybował ze spadochronem nad Starym Miastem w Zamościu,
Wieść o mikołajkowym desancie rozeszła się po Zamościu lotem błyskawicy. I w sobotnie południe na Rynku Wielkim zgromadził się prawdziwy tłum małych, nieco większych i zupełnie już dorosłych mieszkańców miasta. A każdy z nich marzył o tym, by osobiście odebrać prezent od św. Mikołaja. Dlatego kiedy na niebie pojawiły się figurki spadochroniarzy, wszyscy zaczęli wiwatować, a gdy Mikołaje wylądowali już bezpiecznie na płycie Rynku, zostali otoczeni zwartym kordonem
(na zdjęciu po prawej) i zaczęli rozdawać słodycze i drobne upominki, ufundowane m.in. również przez Dziennik Wschodni.
Wczorajszy desant pod kryptonimem "Mikołajkowy Zamość” miał być nie tylko prezentem dla mieszkańców miasta, ale również promocją AZZ. (ak)