Skrajnie zaniedbane, niedożywione, trzymane w ciemnych kojcach pełnych odchodów. Tak miała wyglądać hodowla pekińczyków w gminie Cyców. Właścicielka hodowli Lucyna N. w piątek stanęła przed sądem. Nie przyznaje się do stawianych jej zarzutów.
O tej sprawie pisaliśmy kilkakrotnie. Z ustaleń śledczych wynika, że kobieta miała znęcać się nad co najmniej 21 psami i 4 kotami. Sprawa wyszła na jaw w grudniu 2016 roku. Kobieta, która chciała kupić pekińczyka trafiła w internecie na ogłoszenie zamieszczone przez Lucynę N. Opublikowane tam zdjęcia psów zaniepokoiły kupującą.
Kobieta poprosiła o pomoc swoją siostrę, która pojechała do gm. Cyców i kupiła jednego pekińczyka. Zobaczyła, że czworonogi są przetrzymywane w złych warunkach. Kupiona suczka również była zaniedbana. Badanie lekarskie wykazało, że ma świerzb. Była wychudzona, brudna i przemarznięta.
Kobiety zawiadomiły o sprawie Fundację Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Ex Lege z Lublina. Jej przedstawiciele sprawdzili hodowlę i dowodzili, że zwierzęta są przetrzymywane w skandalicznych warunkach. Żyły w małych i ciemnych kojcach, pełnych odchodów, podawano im śrutę i chleb, nie miały dostępu do świeżej wody.
Wszystkie psy i cztery koty zostały przekazane pod opiekę lekarzy i wolontariuszy. Sprawą Lucyny N. zajęła się prokuratura. Śledczy potwierdzili, że zwierzęta były skrajnie zaniedbane, nie miały dostępu do światła dziennego i odpowiedniej przestrzeni.
Lucyna N. nie przyznała się do zarzutów. Przekonywała, że psy były hodowane we właściwych warunkach. Grozi jej grzywna lub do 2 lat więzienia. Następna rozprawa we wrześniu.