Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Autor

Fakty TVN

Lista artykułów:

Nieuleczalnie chory chłopiec zbierał na WOŚP. "Dla mnie nie ma już pomocy, więc chciałbym pomagać innym"
film

Nieuleczalnie chory chłopiec zbierał na WOŚP. "Dla mnie nie ma już pomocy, więc chciałbym pomagać innym"

- Łukasz, będziemy u Ciebie jutro. Jesteś w porządku gość. Jesteś  człowiekiem, którego chcę przytulić do serca. Jesteś człowiekiem, dla którego mam ogromny szacunek - powiedział w poniedziałek szef WOŚP Jerzy Owsiak na wieść o 10-letnim chłopcu, który mimo nieuleczalnej śmiertelnej choroby kwestował dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy. Łukasz cierpi na nieuleczalne zapalenie jelit, zwane chorobą Leśniowskiego-Crohna. Zapytany, dlaczego zbiera pieniądze na rzecz WOŚP, odpowiedział: "Dla mnie nie ma już pomocy, więc chciałbym pomagać innym." Mały wolontariusz kwestował dwie godziny, podczas których zebrał 300 złotych.

Ksiądz przed klubem klubem go-go. "Płoszymy im klientów, o to chodzi" (wideo)
film

Ksiądz przed klubem klubem go-go. "Płoszymy im klientów, o to chodzi" (wideo)

W centrum Poznania ksiądz Adam Pawłowski wraz z grupą wiernych prowadzi krucjatę przeciwko klubom ze striptizem, namawiając ich klientów do zmiany swoich wieczornych planów. Jedni w takich miejscach nie widzą nic złego, inni - jak ksiądz Adam właśnie - uważają, że należy z nimi walczyć. Pracownice klubów go-go przyznają, że obecność duchownego odstrasza im klientów. - I o to chodzi - kwituje ks. Adam.

 (Fakty TVN/x-news)
film

Dodawał boczek do jajecznicy. Musi zwrócić 70 tys. zł (wideo)

Gdańsk. Wojciech Brzeski, właściciel baru mlecznego w Gdańsku ma zwrócić 70 tysięcy złotych dofinansowania. Powód? Przedsiębiorca do pierogów podawał okrasę, do jajecznicy boczek a do żurku kiełbasę. A zgodnie z przepisami nie powinien. Mężczyzna broni się, że do tej pory nikomu to nie przeszkadzało. - Nigdy nie było problemów, a tu nagle pojawia się problem, bo pojawia się nowy sposób odczytania przepisów - powiedział jego pełnomocnik Krzysztof Kunowski. Oburzenia z powodu urzędniczej decyzji nie kryją również klienci.