Lewart pokonał w Zamościu tamtejszego Hetmana 2:0. Dzięki temu podtrzymał dobrą passę. W czterech ostatnich spotkaniach beniaminek zapisał na swoim koncie aż 10 punktów.
Drugi raz z rzędu ekipa z Lubartowa chciała opóźnić wyjście na mecz, żeby zwrócić uwagę na problemy z regularnymi wypłatami w klubie.
Zawody rzeczywiście rozpoczęły się później, ale tym razem z winy... sędziów, którzy spóźnili się na spotkanie i musieli rozpocząć pracę bez rozgrzewki.
Można powiedzieć, że sprawa trzech punktów była rozstrzygnięta już do przerwy. W 24 minucie to gospodarze wykonywali rzut wolny. Lewart zażegnał jednak niebezpieczeństwo i wyszedł z błyskawiczną kontrą. Wystarczyły dwa długie podania i już piłkę w polu karnym miał Łukasz Najda. Po chwili poradził sobie z obrońcą i wyłożył futbolówkę do Krystiana Żeliski, a ten uderzył po ziemi tuż przy słupku. Dzięki temu podopieczni trenera Tomasza Bednaruka mogli cieszyć się z pierwszego gola.
W końcówce pierwszej odsłony to przyjezdni wykonywali rzut wolny. Dośrodkowanie w szesnastkę Marcina Świecha skończyło się zgraniem Jakuba Niewęgłowskiego i strzałem do siatki z najbliższej odległości Michała Budzyńskiego. Goście w pierwszej połowie mieli jeszcze jedną, świetną szansę, ale Aleks Aftyka przegrał pojedynek z bramkarzem rywali.
Po zmianie stron piłkarze z Lubartowa mogli zamknąć zawody, ale mimo kilku sytuacji i stałych fragmentów gry wynik nie uległ już zmianie.
– Lewart wygrał zasłużenie, my niewiele byliśmy w stanie zdziałać. Zagraliśmy słabiej w ofensywie i popełnialiśmy błędy w defensywie. Przy pierwszym golu, to my mieliśmy rzut wolny. Przy drugim rywale, ale zgubiliśmy krycie. Nie byliśmy się w stanie podnieść po tych dwóch ciosach z pierwszej połowy – ocenia Jarosław Czarniecki.
Zadowolony z postawy swojej drużyny był z kolei trener Bednaruk. – Pierwsza połowa była lepsza w naszym wykonaniu. Później było sporo okazji, żeby strzelić trzecią bramkę, ale kilka razy brakowało niewiele, żeby piłka wylądowała w siatce, zwłaszcza po stałych fragmentach gry. Dlatego do samego końca musieliśmy być czujni i skoncentrowani. To się jednak udało, dlatego cieszymy się z trzech kolejnych punktów. Na pewno to była zasłużona wygrana, bo byliśmy znacznie groźniejsi od przeciwnika – wyjaśnia opiekun beniaminka.
Hetman Zamość – Lewart Lubartów 0:2 (0:2)
Bramki: Żelisko (25), Budzyński (44).
Hetman: Gibki – Gierowski, Myszka (70 Jamroż), Jaroszyński, Szatała, Turczyn, Dajos (46 Ozcifci), Pupeć (73 Polak), Wolanin, Pokrywka (46 Białousko), Kruczkowski.
Lewart: Długosz – Michałów, Niewęgłowski, Budzyński, Świech, Pożak (88 Sowa), Buczek (76 Majewski), Fularski, Aftyka, Najda, Żelisko (88 Fiedeń).