Mieszkańcy kamienic w okolicach Lubartowskiej 40 cieszą się, że wreszcie mogą się wyspać. Nie słyszą wyzwisk pijanych wyrostków.
O tym, co dzieje się w okolicach ul. Lubartowskiej 40 gdzie na podwórku zbierało się pijane towarzystwo pisaliśmy w połowie lipca.
– Zaczynają pić już po południu, a kończą o 2–3 nad ranem – skarżyli się mieszkańcy. - Przez cały czas wrzeszczą, przeklinają, sikają na ulicę i rozbijają butelki na chodniku. Potrafią też rzucać koszami na śmieci. W lecie nie można otworzyć okien, bo dzieci słyszą wyzwiska.
Prym wiódł 18-latek, który mieszkał w jednej z kamienic.
Policja potwierdzała, że w okolicy Lubartowskiej 40 ma szczególnie dużo interwencji. Kierowała do sądu wnioski o ukaranie za picie alkoholu w miejscu publicznym i zakłócanie porządku. W ostatnich dniach nie musiała się już tam pojawiać tak często jak poprzednio.
– Była tylko jedna interwencja po skardze, że jacyś mężczyźni piją alkohol w miejscu publicznym i głośno się zachowywali – mówi Andrzej Fijołek, z KWP w Lublinie.