Telewizory, radia, telefony, rowery, piły, piecyki, a nawet złoto - w lombardzie można kupić wszystko. I co najważniejsze - za grosze.
Powolny upadek
Klientela
- Kupiłem w lombardzie na Narutowicza rower. W całkiem dobrym stanie, a o połowę taniej niż w sklepie - mówi Jacek Szukalski, student z Lublina. - Teraz szukam nart, ale jeszcze nie zaczął się sezon. Tutaj kupuję taniej, to dlaczego nie?
Lombardy najlepiej prosperują w biednych dzielnicach. - Biedni sprzedają i kupują, choć teraz to się trochę zmienia. Właściwie w tzw. dobrych dzielnicach też ludzie nie mają pieniędzy na szaleństwa zakupowe. Zresztą, nigdy nie wiadomo, czy klient jest biedny, czy tylko nie lubi wydawać dużych pieniędzy - dodaje A. Matraszek.
W lombardzie Andrzeja Matraszka najmniej miejsca jest dla klientów - półki dookoła biurka właściciela obłożone są towarem do sufitu. Dziesiątki odbiorników radiowych, aparatów, telewizorów, wieże stereo sąsiadują z torbami podróżnymi, są telefony komórkowe i narzędzia.
Mikser na święta
- Co się najlepiej sprzedaje? Ludzie najchętniej kupują różnego rodzaju narzędzia. Piły, wiertarki, pilarki - mówi Matraszek. - Obserwuję też sezonowość zakupów. Teraz przed zimą najszybciej sprzedają się butle gazowe albo piecyki. Elektronika już słabiej schodzi, bo jest tego dużo w sklepach na raty i na giełdzie. Przychodzą jednak młodzi ludzie, którzy się znają i szukają np. konkretnych części do komputerów.
Praktycznie w lombardzie może się znaleźć wszystko, co jest dozwolone prawem. - Najlepiej kupować przed świętami - radzi Joanna P., która od czasu do czasu znajdzie tam coś taniego do domu. - Ludzi wtedy ogarnia świąteczny amok, potrzebują pieniędzy i noszą wszystko do lombardu. Jest wtedy największy wybór. Kupiłam tam sobie piękną lampę za 40 zł, prawie nowy mikser z wszystkimi przystawkami, a mąż nawet wypatrzył zupełnie ładny obraz za 20 zł. Kiedyś trafiliśmy na piękne kryształowe kieliszki.
- Sprzedajemy również biżuterię. Jednak złoto marnie idzie, mimo że jego cena rośnie. U jubilera jest po 120 zł za gram, u mnie o połowę taniej, ale zainteresowanie jest słabe - dodaje A. Matraszek.
Można negocjować
Czy lombardy dają gwarancję? - Mogę na przykład umówić się z klientem, że telewizor weźmie do domu wypróbować - wyjaśnia właściciel lombardu. - Jak coś będzie nie tak, odniesie, wyszukamy mu inny. Zawsze jest jakaś możliwość uczciwego dogadania warunków.
Na pewno jest także możliwość dokładnego obejrzenia towaru i negocjowania ceny. W lombardach można trafić na rzeczy z minionej epoki i na nowości rynkowe. I kupić je za grosze.