Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
W sobotni wieczór byłem w lubelskim meczecie. Po zdjęciu butów wszedłem do skromnej salki wyłożonej dywanami. Puste ściany, w rogu stolik z ułożonymi księgami Koranu. Na podłodze ozdobny dywanik dla imama. Pouczony, by nie dotykać Koranu, zostałem sam. Ukląkłem, by zmówić modlitwę za tych, co zginęli w Stanach. Obok, w bibliotece, czekali na mnie wyznawcy islamu. Wszyscy smagli, średniego wzrostu. Witali mnie z uśmiechem na ustach. Pozdrawiali słowami: salam alejkum, co oznacza: pokój z tobą.
W sobotę 8 września o godz. 6 rano Piotra Stańczaka, drzemiącego nad Wisłą w Piotrawinie, zerwał głos dzwonka - znak, że ryba chwyciła przynętę. Doskoczył do kija. Podciąga dwa, trzy metry. Stop. On ciągnie, ryba ciągnie. On w swoją stronę, ona w swoją. Zaczyna się walka. Adrenalina podnosi się - to musi być duży sum. Na brzegu stoi brat z podbierakiem i harpunem gotów zakłuć i wyciągnąć okaz. Co to jest?! Ryba nikczemnych rozmiarów (33 cm, 75 dkg), a w pyszczku… zęby jak mleczaki u dziecka. Dziesięć godzin później okaże się, że to jest… pirania!