i fanatykiem.
W sobotni wieczór byłem w lubelskim meczecie.
Po zdjęciu butów wszedłem do skromnej salki wyłożonej dywanami. Puste ściany, w rogu stolik
z ułożonymi księgami Koranu. Na podłodze ozdobny dywanik dla imama. Pouczony, by nie dotykać Koranu, zostałem sam. Ukląkłem, by zmówić modlitwę za tych, co zginęli w Stanach. Obok, w bibliotece, czekali na mnie wyznawcy islamu. Wszyscy smagli, średniego wzrostu. Witali mnie z uśmiechem na ustach. Pozdrawiali słowami: salam alejkum, co oznacza: pokój z tobą.
- Nazywam się Zuheir Elsheikh. Skończyłem politechnikę. Zajmuję się handlem. W Lublinie przebywam już dziesięć lat. Pochodzę z Sudanu.
- Nazywam się Abdulhakim Mogbil. Też jestem lekarzem. Pracuję w szpitalu na Staszica. W Lublinie mieszkam od czternastu lat. Żonaty, dwoje dzieci.
- Nazywam się Safouh al-Wafai. Jestem lekarzem. Prowadzę prywatną praktykę. W Polsce od dwudziestu lat. Pochodzę z Syrii.
- Nazywam się Nagib Molhi. Jestem lekarzem pediatrą. Od czternastu lat w Polsce. Pochodzę z Jemenu. Mam żonę i trzy córki.
- Nazywam się Hadrat Jaborkhel. Jestem Afgańczykiem. Mieszkam w Lublinie od 1980 r. Z zawodu chemik, obecnie rencista. Mam rodzinę: żonę i trzech synów.
- Nazywam się Abdel Fattah Nidal. Pochodzę z Palestyny, ale mam obywatelstwo jordańskie. Do Polski przyjechałem z Kuwejtu i mieszkam w waszym kraju dwanaście lat. Robię staż na medycynie, w Paryżu studiuję prawo koraniczne. Na co dzień zajmuję się w Lublinie gastronomią.
Dlaczego przyjechali do Polski?
- To czysty przypadek - opowiada Sami. Wysyłano nas na studia do Polski, NRD, na Węgry. Wprawdzie wybrałem sobie NRD, ale znaleziono mi miejsce w Polsce.
- Też przypadkowo. Miałem jechać do Rosji, ale przez pomyłkę trafiłem do Polski - mówi Zuheir z Sudanu.
- Na miejsce studiów wybrałem Niemcy, Egipt i Polskę. Wysłano mnie do Polski - mówi Abdulahim.
- Znalazłem się tu inaczej niż wszyscy. Mam w Polsce rodzinę - mówi Safouh.
- Przypadkowo - mówi Hadrat.
- Dostałem stypendium na studia medyczne w Polsce - dodaje Nidal Abdel.
Czy czujecie niechęć Polaków?
- Handluję na bazarze. Spotykam wielu ludzi. Tylko raz podszedł do mnie starszy mężczyzna i spytał z wyrzutem: - Co zrobiliście w Stanach? - opowiada Zuheir.
- Nie odczuwam niechęci Polaków. Ale bardzo dużo dyskutujemy z kolegami - dodaje dr Nagib.
- Nie spotkałem się z objawami niechęci. Moi pacjenci mnie kochają. Owszem pytają, jak to się mogło stać. Proszą o moją opinię - mówi Safouh.
- Nie miałem z waszej strony żadnych przykrości - komentuje Abdulhakim
- Choć naszym wujkiem, a waszym bratem był Związek Radziecki, to wciąż pytano mnie: - Co tu jeszcze robisz? Kiedy jedziesz do kraju? - Czekam, aż Rosjanie zbudują mi komunizm - odpowiadałem. I tak zostałem. Dziś mam spokój. Czuję się swobodnie. Po ataku nie spotkało mnie nic złego - mówi Hadrat.
- Z niechęcią się nie spotkałem. Raczej z żartami - odpowiada Nidal.
Jaki jest wasz Bóg?
• Co jeszcze?
- Islam to całkowite poddanie się Bogu - mówi dr Sami Zaid.
• Kto to jest Allach?
- Allach jest naszym Bogiem, Stwórcą i Panem świata.
• Jaki jest wasz Bóg?
- Jest dobry. Litościwy i miłosierny. Sprawiedliwy i przychylny człowiekowi - mówi Abdulhakim.
• Dla nas, Europejczyków, wydaje się groźny...
- Odpowiem przypowieścią. Nasz Prorok zobaczył kiedyś kobietę, która karmiła swoje dziecko. I powiedział: - Widzicie tę kobietę, która karmi swoje dziecko? Zaprawdę Allach bardziej kocha i miłuje ludzi, niż ta kobieta swoje dziecko - mówi Sami Zaid.
- Jest dobry. Kocha mnie - dodaje Zuheir
- Allach wysłał na Ziemię jedną część litości i dał ją człowiekowi. Zostało mu jeszcze dziewięćdziesiąt dziewięć cząstek - tłumaczy Sami Zaid.
- Bardzo nas kocha - mówi Hadrat. - Wszystkich!
- Nasz Bóg jest miłosierny, sprawiedliwy, litościwy, największy, to Stwórca nas wszystkich - dodaje Nidal.
• Czy wasz Bóg jest sprawiedliwy?
- Tak.
• To co powinien zrobić z tymi, co zaatakowali Stany?
Wiara i modlitwa
- Człowiek oświadcza, że nie ma Boga oprócz Allacha i że Mahomet jest jego wysłannikiem. Oświadcza, że w to wierzy i nosi w sercu - tłumaczy Sami Zaid.
- Wymawiamy to oświadczenie po kilkanaście razy w ciągu dnia - dodaje Abdulhakim.
• A co to jest modlitwa?
- Modlitwa to jest łączność między człowiekiem a Bogiem - odpowiada Safouh al-Wafai.
- Powtarzamy wersety Koranu i dokonujemy ablucji pięć razy dziennie - mówi Sami Zaid. - Najważniejszym dniem modlitwy, kiedy przychodzimy tu, do meczetu, jest piątek. W piątek Bóg stworzył człowieka, w piątek wszyscy umrzemy, w piątek wszyscy zmartwychwstaną i staną przed Bogiem do rozliczenia.
Pobożność
- Pobożny człowiek to jest ten, kto boi się Boga. Boi się Boga, a więc oddala się w życiu od tych rzeczy, które Bóg zakazał, czyni to, co nakazał - mówi Sami Zaid.
Interesowało mnie także, co oznacza słowo fundamentalizm, bo w rozumieniu Europejczyków jest to bezkompromisowe przestrzeganie pewnych zasad religijnych.
- Fundamentalizm jest terminem, który powstał na Zachodzie i wykorzystuje się go do określenia postaw fanatycznych, związanych z religią. Natomiast w języku arabskim istnieje pojęcie źródeł i w rozumieniu teologicznym fundamentalizm oznacza powrót do źródeł wiary i uznanie ich za jej fundament. W każdym razie ludzie błędnie łączą fundamentalizm z fanatyzmem religijnym i terroryzmem - tłumaczy dr Zaid.
Allach jest łagodny?
- Allach jest łagodny i każe swoim wiernym wchodzić w sprawy religii pomału i w sposób delikatny. Bóg kocha delikatność w każdej dziedzinie. Człowiek, który będzie mocno trzymał się jakiejkolwiek sprawy, zboczy z drogi - odpowiada mi Sami Zaid.
• Czy tam, gdzie człowiek schodzi z boskiej drogi, zaczyna się fanatyzm?
- Tam może się zacząć fanatyzm.
Czy zaczął się w Afganistanie?
Dla nas, Europejczyków, którzy z przerażeniem spoglądamy na zagniewane twarze Afgańczyków, gotowych na świętą wojnę, trudno pogodzić się z tym, że to nie jest fanatyzm religijny. Nie widać po nich, żeby Allach był łagodny...
- Nie zapominajcie, w jakiej oni są sytuacji. Boją się ataku Ameryki, która żąda wydania podejrzanego. Nie ma dowodów na to, kto odpowiada za tragedię na Manhattanie - mówi Sami Zaid.
- To nie jest fanatyzm. To są biedni, zdesperowani ludzie, którzy przeżywają tragedię. Trzeba ich zrozumieć - mówi Zuheir Elsheikh.
- Teraz mówicie: fanatyzm. A kiedy dziesięć lat temu gnębili nas Rosjanie, dlaczego nikt z was nie mówił o rosyjskim fanatyzmie? - pyta Hadrat.
- Bo Polak był pod takim samym butem jak Afgańczyk.
Mamy go za wiernego!
- W Koranie jest napisane: Jeśli któryś z niewiernych poszuka u ciebie schronienia, to ochroń go i prowadź do miejsca, gdzie nie będzie się bał. Niech usłyszy od ciebie słowa Boga. My traktujemy podejrzanego jako wiernego człowieka. Więc jeśli niewiernego nie można oddać, to jak można wydać wiernego? - pyta Sami Zaid.
• A jak będą dowody?
- Wtedy powinni go oddać - dodaje dr Sami.
• Dlaczego?
- Bo w Koranie jest napisane, że każdy, kto stara się szerzyć zepsucie na Ziemi (a śmierć tylu Amerykanów to największe zepsucie), będzie ukrzyżowany. Albo obetnie mu się nogę i rękę, albo zostanie wypędzony z kraju. Dozna hańby na tym świecie i kary bożej na Sądzie Ostatecznym - kończy Sami Zaid.
• Tak mówi Koran. A jak zrobią jego wyznawcy?
- Jeśli będzie winny, powinni go wydać - mówi Zuheir
- Ludzie są różni. Mogą go wydać lub nie. Ja mówiłem, co mówi Koran - tłumaczy Zaid.
- Bin Laden pomógł nam w czasie wojny z Rosją. Dzięki niemu wygraliśmy. Jesteśmy mu wdzięczni. Jeśli jest terrorystą i dokonał zamachu, pokażcie nam na to dowód - mówi Hadrat.
- Jeśli udowodnią mu winę, niech go złapią i osądzą. Ale nie wolno im winić całego kraju. Mamy za złe tym, którzy zaatakowali Amerykę, bo tam zginęli niewinni ludzie. Teraz Ameryka chce zrobić to samo. Zamiast kierować się mądrością, kieruje się ślepym odwetem. Dlaczego? - pyta Nidal Abdel.
Islamski syndrom
• Co panowie na to?
- Nie zgadzamy się. Opisany syndrom nie ma nic wspólnego z islamem.
- Gdziekolwiek pojawili się muzułmanie, zawsze akceptowali to, co najlepsze w danej kulturze i wcale tego nie negowali. Po drugie, w Koranie jest zapisane, żebyśmy od innych narodów brali dobrą lekcję i kontynuowali to dobro. Po trzecie, Prorok zawsze mówił, że ludzie są różni i trzeba szanować dobrych, choć niewiernych przywódców. Po czwarte, powtarzał, że został wysłany na Ziemię po to, by udoskonalać dobro. Więc nic się z tym, co pan mówi, nie zgadza - mówi Sami Zaid
- W państwach islamskich zawsze żyli także chrześcijanie i żydzi i nikt nie narzucał im naszej wiary. Nigdy nikomu nie narzucamy swojej wiary - tłumaczy Nagib Molhi.
Kiedy runęły wieże na Manhattanie
- Akurat modliłem się wtedy. Kiedy zobaczyłem tragedię Ameryki, zmówiłem modlitwę, którą mówimy po stracie bliskiej osoby: Jesteśmy od Boga i do niego powracamy. Po pierwszych komentarzach wiedziałem, że niezależnie od tego, kto to wykonał, najbardziej pokrzywdzeni będą muzułmanie. Dziś dowiedziałem się, że w Stanach zabito Jemeńczyka. Doszło do tego, że ludzie nie zgadzają się lecieć samolotem, gdy siedzi z nimi jakiś Arab - mówi Sami Zaid.
- Ja płakałem. Bardzo płakałem, bo płonące wieże przypomniały mi Afganistan. Przez chwilę myślałem, że to znów pali się mój kraj. Potem płakałem nad nieszczęściem Ameryki. Dlaczego świat nie wierzy naszym łzom? - mówi Hadrat z Afganistanu.
- Niewyobrażalna tragedia. Rozumiem ból Ameryki. Nie rozumiem tego, kto to uczynił - komentuje Zuheir Elsheikh.
- Żal mi tych niewinnych ludzi. Za co zginęli? - pyta Abdulhakim.
- Na głupotę ludzką nie ma leku. Zginęli niewinni. Nie można tego sprawcy wybaczyć - mówi Safouh
al- Wafai.
Nie sądźmy przedwcześnie
- W zburzonym budynku był meczet. Kto z wyznawców Allacha uderzyłby w jego świątynię?... - pyta Sami
- W kanale Aljazeera usłyszałem, że tego dnia do pracy w wieżach nie przyszło cztery tysiące żydów. Czy to zbieg okoliczności?.. - pyta Hadrat.
- Najgorsze jest to, że dla Ameryki skończył się odwieczny wróg - Rosja i teraz ma nowego - islam - mówi Nidal Abdel
- Nie rozstrzygajmy i nie sądźmy przedwcześnie. Trzeba dotrzeć do źródła nienawiści na świecie i poświęcić siły na to, by usunąć jej przyczyny. Wtedy nie będzie bólu w Ameryce, Palestynie, Afganistanie, Czeczenii, Jugosławii. Zmówmy modlitwę za zmarłych - prosi Hadrat.
Boże, Panie nieśmiertelnych dusz
i nieśmiertelnych ciał,
poszarpanych włosów
porwanych powłok cielesnych
i zwietrzałych kości
które opuściły świat doczesny
wierząc w Ciebie
Przekaż im swojego ducha
I moje pozdrowienie
Pozdrowienie
Kończy się modlitwa. Każdy ze zgromadzonych chciałby jeszcze pozdrowić Polaków.
- Pamiętajcie, że islam to jest coś pięknego i najpierw trzeba go poznać, a potem o nim mówić - twierdzi Nagib Molhi.
- Bądźcie sprawiedliwi. Poznawajcie islam od muzułmanów, a nie od mediów - apeluje Sami Zaid.
- Islam jest tolerancyjny i łączy ludzi. Pamiętajcie, że nie każdy muzułmanin jest terrorystą i fanatykiem - dodaje Hadrat.
- Boli nas krzywda Ameryki. Ale nie zapominajcie, że w Palestynie, dużo mniejszym kraju, codziennie umierają ludzie - prosi Zuheir Elsheikh.
- W każdym rozdziale Koranu czytamy i powtarzamy: W imię Allacha miłosiernego i litościwego. Zachęcam was, żebyście spróbowali poznać naszą religię - apeluje Abdulhkim Mogbil.
- Pamiętajcie, że islam oznacza pokój i miłość do wszystkich stworzeń - mówi Safouh al-Wafai.
- Pamiętajcie o słowach św. Pawła: Doświadczajcie wszystkiego. Co dobre, weźcie - kończy Nidal Abdel.
A mnie przypominają się słowa naszej Biblii, że po to przyszliśmy na świat, żebyśmy się wzajemnie miłowali...