Ruszył proces Krzysztofa M., 24-latka oskarżonego o zabójstwo. Mężczyzna pił, po czym usiadł za kółkiem. Uderzył w inny samochód i zabił człowieka. Wcześniej twierdził, że chciał się zabić, dzisiaj zaprzecza.
Tomasz R. wcześniej zeznawał, że feralnego dnia obaj pili alkohol, ale w poniedziałek przed sądem tego nie potwierdził. Oświadczył, że sam wypił 20 piw. Ale ile wypił Krzysztof M. nie pamiętał.
Z akt sprawy wynika, że w trakcie jazdy 24-latek zatrzymał samochód i napisał krótki list: "Ja, Krzysztof M., prowadzę pojazd, który zaraz się rozbije. Tomasz R. jedzie ze mną i jest świadomy, że zaraz zginie. Krzysztof M.”
Następnie ruszył przez Okuninkę. Zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się z nadjeżdżającym z przeciwka seatem toledo. Za kierownicą siedział 19-letni Jarosław Ch. Jechał z kolegą, obaj byli trzeźwi. W wypadku 19-latek doznał ciężkich obrażeń. Następnego dnia zmarł.
Patryk G., który siedział na miejscu pasażera, odniósł jedynie niegroźne rany. Podczas
rozprawy, zeznał, że zdążyli przejechać zaledwie 100 metrów, kiedy zobaczyli jadący na nich samochód. Nie mieli czasu na unik.
Jak przekonuje prokuratura, Krzysztof M. dopuścił się zabójstwa i usiłowania zabójstwa. Nie było to jedynie spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Zdaniem śledczych, oskarżony celowo doprowadził do zderzenia. Przewidywał, że może kogoś zabić.
Na sali sądowej 24-latek nie odpowiadał na pytania. Oświadczył jedynie, że "złoży wyjaśnienia w odpowiednim czasie”. Zapewniał, że nie jest mordercą.
Zarówno Krzysztof M. jak i jego kolega Tomasz R. wycofali swoje poprzednie zeznania, dotyczące próby samobójczej.
Powołany w sprawie biegły stwierdził, że bezpośrednią przyczyną zderzenia było nieprawidłowe prowadzenie samochodu przez Krzysztofa M. W chwili wypadku mężczyzna miał w organizmie blisko 1,3 promila alkoholu. Był również pod wpływem leku psychotropowego
W sądzie Okręgowym w Lublinie pojawiła się rodzina i przyjaciele Jarosława Ch. Mieli ze sobą transparenty: "Jarek chciał żyć”, "Stop samochodowym zabójcom”.
Złożyli do sądu petycję. – Chcemy żyć i czuć się bezpiecznie (...) Jak również apelujemy o wymierzenie najwyższej kary dla zabójcy – czytamy w niej.
Termin następnej rozprawy sąd wyznaczył na 9 grudnia. 24-latkowi grozi od 8 lat więzienia do dożywocia.