Czwartkowe spotkanie zostanie rozegrane w ramach 18. kolejki Krispol 1.ligi. Powodem przyspieszenia spotkania o dwa dni jest brak wolnego terminu w hali MOSiR przy Al. Zygmuntowskich w sobotę. Od piątku do niedzieli rozgrywany będzie bowiem Puchar Polski w koszykówce kobiet.
W czwartek zawita do Lublina drużyna z dołu tabeli. KPS Siedlce zajmuje 12 miejsce z dorobkiem 18 punktów. Rywal LUK Politechniki nie miał łatwego początku rozgrywek. Pierwsze zwycięstwo i trzy punkty zainkasowali dopiero 9 listopada. Było to w dziewiątej kolejce, kiedy na swoim terenie pokonali BBTS Bielsko-Biała 3:0.
Później wciąż grali w kratkę, wygrane przeplatając porażkami. W miniony weekend dopisali do dorobku dwa punkty, pokonując w Siedlcach beniaminka ZAKSĘ Strzelce Opolskie 3:2. W KPS występuje doskonale znany lubelskim kibicom, były atakujący drużyny Politechniki, Łukasz Zugaj.
Patrząc na tabelę nie trudno wskazać faworyta. Jest nim ekipa gospodarzy, od dłuższego czasu utrzymująca się na pozycji wicelidera. LUK Politechnikę i KPS dzieli aż 10 miejsc w tabeli i 15 punktów. Ligowa rzeczywistość nakazuje jednak ostrożność we wszelkim typowaniu.
Przykładem choćby ostatnie zwycięstwo siedlczan z wyżej sklasyfikowaną ZAKSĄ czy porażka 2:3 lublinian w Częstochowie z Norwidem. Ten rok podopieczni trenera Macieja Kołodziejczyka zaczęli źle. Rozegrali dwa mecze i oba przegrali. Do porażki w Częstochowie doszła przegrana w pięciu setach w Lublinie z BBTS Bielsko-Biała. Szkoleniowiec nie ma spokojnej głowy. Sen z powiek spędzają mu bowiem kontuzje jego podopiecznych. Do końca sezonu nie zagra libero Rafał Cabaj. Do Częstochowy nie pojechali przyjmujący Sławomir Stolc i środkowy Radosław Sterna.
– Obaj zawodnicy będą już w składzie meczowym na KPS. Sławek cały czas był w treningu, ale zapewne będzie jeszcze potrzebował czasu aby wejść w rytm meczowy. Z kolei uraz Radka nie był aż tak poważny i jego gra nie stoi już pod znakiem zapytania. Wiadomo, że szczególnie na przyjęciu Szymon Pałka na libero oraz Szymon Seliga wykonują kawał dobrej roboty ale im też przydałby się chwilowy odpoczynek w trakcie meczu. Zarówno w Lublinie jak też w Częstochowie była szansa na zwycięstwo. Tie-break to jest swego rodzaju loteria i my także mogliśmy przechylić szalę na naszą stronę. W meczu z KPS zrobimy wszystko aby wygrać i to najlepiej za trzy punkty – zapowiada trener Maciej Kołodziejczyk.