Rozmowa z Marcinem Wrońskim, lubelskim autorem serii kryminałów z komisarzem Maciejewskim
– Zamość wybrałem nieprzypadkowo. Ci, którzy czytali dwa pierwsze kryminały o Maciejewskim, na pewno pamiętają sporo wzmianek, że właśnie w tym mieście komisarz zaczynał służbę. To będzie powrót do tych czasów i pierwsze śledztwo naszego bohatera.
• Które fakty historyczne wykorzysta pan tym razem?
– Jest ich całkiem sporo. Przełom lat 20. i 30. ub. wieku to fascynujący moment dla Zamościa. W małym miasteczku powiatowym powstaje zoo. To strasznie wielkomiejski pomysł, więc warto przyjrzeć mu się bliżej. W mieście mieszka również Bolesław Leśmian i Stanisław Młodożeniec. W pewnym momencie ktoś włamuje się do kancelarii Leśmiana. Nie wiem jeszcze dokładnie, co znajdzie się w książce, ale wiem, że ten poeta będzie ważną postacią.
• Jak wygląda dokumentowanie?
– Odwiedzam różne miejsca, wchodzę w zaułki i bramy. Niemal udało mi się wprosić do mieszkania Leśmiana, niestety nie było jego właścicielki. Chodzę, fotografuję, wściubiam nos. Na przykład zaglądam do szkoły muzycznej – dawnej komendy policji – i namawiam dyrektora, żeby mi wszystko pokazał. To dziennikarska robota.
• Ile trwa zbieranie materiału?
– Pierwsze przymiarki poczyniłem już półtora roku temu. Z różnych powodów musiałem jednak zmienić plany i przerwać pracę. Teraz wróciłem z Zamościa. Myślę, że przyjdzie mi jeszcze na tydzień tam pojechać, gdy już będę wiedział, czego mi brakuje. Teraz doprecyzuję plan książki, potem usiądę i będę pisał. To mi zajmie kilka miesięcy.
• Jaka będzie ta książka?
– Będzie miała największy ładunek ponurej grozy jesiennej. Nie będzie bardzo gangsterska, bo przecież Zamość to nie metropolia typu Chicago. Potencjał jesiennej smuty w Zamościu jest jednak bardzo duży. Tym bardziej, że ostatnie dni były właśnie deszczowe.
• Kiedy ją przeczytamy?
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, książka mogłaby się pojawić w księgarniach pod koniec przyszłego roku. Wcześniej będzie jeszcze jedna "lubelska”, którą niedawno skończyłem. Jej roboczy tytuł to "Haiti”. Myślę, że ukaże się na wiosnę.