Członkowie Centrum Duszpasterstwa Młodzieży napisali do prezydenta Kaczyńskiego apel o wstrzymanie deportacji
O Kuleczowach piszemy od dwóch tygodni. Lubelski sąd zdecydował, że 8-osobowa rodzina ma zostać deportowana do Rosji. Mimo że jej członkowie mają polskie korzenie (za udział w powstaniu styczniowym ich przodkowie zostali zesłani na Syberię), dzieci chodzą do lubelskich szkół, a w ich domu mówi się tylko po polsku. - Czujemy się Polakami i dlatego wróciliśmy - mówi Swietłana Kuleczowa. - Chcemy mieszkać, pracować i uczyć się w Polsce - dodaje Arkadij Kuleczow.
- "Kierując się głównie dobrem dzieci państwa Kuleczow, władze Rzeczpospolitej Polskiej, władze administracji rządowej, samorządowej i lokalnej oraz organizacje pozarządowe powinny podjąć wszelkie możliwe starania służące stworzeniu tej rodzinie warunków do pozostania w Polsce” - czytamy w apelu. - "Wydalenie ich z Polski może trwale przyczynić się do zaburzenia normalnego procesu rozwoju dzieci państwa Kuleczow, które podczas pobytu w Polsce nawiązały już relacje ze swoimi rówieśnikami”.
Pod apelem, który wczoraj został wysłany do Warszawy, podpisali się wolontariusze z lubelskich stowarzyszeń działających przy CDM, m.in. Stowarzyszenie Centrum Wolontariatu, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Archidiecezji Lubelskiej, Stowarzyszenie Solidarności Globalnej oraz młodzieżowa Akademia Wolontariatu i Stowarzyszenie Novo Millennio.
Jak pisaliśmy wcześniej, list do prezydenta Kaczyńskiego w sprawie Kuleczowów wysłali już też mieszkańcy ul. Grzybowej, gdzie Rosjanie mieszkali. Senator Józef Bergier obiecał poruszyć ich sprawę w Senacie. A jeden z lubelskich adwokatów zadeklarował pomoc prawną - już złożył wniosek o wznowienie procedury nadania
im statusu uchodźców i wydanie kart Polaka.
(mb)