Autobusami Tesco za darmo mogą jeździć tylko klienci hipermarketu
– twierdzi MPK i zapowiada kontrole.
– Nie ma mowy! Wynajęliśmy autobusy od MPK i chcemy, żeby były bezpłatne – ripostuje sieć handlowa
Prezes MPK Grzegorz Jasiński zapowiedział, że w wynajętych autobusach pojawią się kontrolerzy. – Uczciwi pasażerowie kasują w nich bilety – mówi. – Zdyscyplinujemy także tych, którzy nie kasują, a nie są klientami Tesco.
Za jazdę na gapę grozi kara 100 zł. Przed kontrolerami MPK stoi jednak niełatwe zadanie.
• Jak odróżnić klienta Tesco od gapowicza?
– Nasi ludzie poradzą sobie. Mają swoje taktyki – twierdzi Wojnarowicz. – To oczywiste, że jeśli ktoś wysiada w połowie drogi, na zakupy wcale się nie wybiera.
• A jeśli ktoś wysiądzie, bo na przykład zasłabnie?
– Znamy się na takich wybiegach.
Według Tesco w autobusach oznakowanych: TE1, TE2, TE3 nie ma prawa pojawić się kontroler. I nie powinno być kasowników.
– To jakieś nieporozumienie – mówi Agnieszka Suszko z biura prasowego Tesco. – W innych miastach nikt nie kontroluje pasażerów naszych autobusów. Jeździ nimi kto chce, nie tylko klienci hipermarketu.
Suszko zauważa, że jej firma płaci za autobusy i stawia swoje warunki. – W Warszawie wejście kontrolera do naszego pojazdu skończyłoby się skandalem – dodaje. – Dyrektor lubelskiego hipermarketu jeszcze dziś zadzwoni w tej sprawie do prezesa MPK.
Po południu skontaktowaliśmy się ponownie z rzecznikiem MPK. Przedstawiliśmy stanowisko Tesco.
• Czy oddacie pieniądze pasażerom, którzy skasowali bilety?
– Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Muszę skonsultować się z prezesem. Będzie dopiero w środę.
Sprawdziliśmy też czy kontrolerzy już pojawili się w autobusach Tesco. Wczoraj nie widzieliśmy ani jednego. Ale kierowcy zapowiadają, że kontrolerzy będą. Nikt z pasażerów nie skasował biletu. •