Spółka New World Resources, europejski potentat węglowy, chce przejąć Lubelski Węgiel "Bogdanka”. Jeśli to zrobi, sport w regionie padnie na łopatki. – To będzie tragedia, nie można do tego dopuścić – alarmuje Zbigniew Wojciechowski, prezes LW KMŻ Lublin.
Jednak z tego towarzystwa sukcesy potrafiły osiągać tylko szczypiornistki SPR. Zresztą, mało zauważalne w innych częściach kraju. Czy może być jeszcze gorzej? Może, jeśli kurek z pieniędzmi płynącymi z Bogdanki zostanie zakręcony.
CZYTAJ WIĘCEJ: NWR chce przejąć Bogdankę. Górnicy chcą bronić kopalni
Które zespoły korzystały z pieniędzy kopalni? Na jej wsparcie mogli liczyć piłkarze Górnika, zapaśnicy, bokserzy, motocykliści, motocrossowcy oraz żużlowcy Lubelskiego Węgla KMŻ Lublin. Ale nadzieje mieli także inni, na przykład koszykarze Startu czy piłkarze Motoru.
Wkrótce stracić je mogą wszyscy. – Co się z nami stanie? Pozostaje wierzyć, że Górnik, dla ewentualnego nowego właściciela, okaże atrakcyjnym partnerem wizerunkowym i marketingowym – mówi Artur Kapelko, członek zarządu łęczyńskiego klubu, który finansowanie ze strony sponsora ma podobno zapewnione do grudnia przyszłego roku.
– Bez środków z kopalni trudno wyobrazić sobie dalsze funkcjonowanie. Tym bardziej, że wiadomo jaka jest sytuacja gospodarcza Polski wschodniej.
Jednak już teraz pojawiają się duże wątpliwości, czy konsorcjum NWR, której właścicielem jest Czech Zdenek Bakala, a jej siedziba znajduje się w Amsterdamie, byłoby zainteresowane wspieraniem sportu. Na stronie internetowej firmy nie ma o tym ani słowa.
– W tej chwili niczego nie można o tym powiedzieć – podkreśla Zbigniew Stopa, wiceprezes kopalni i jednocześnie przewodniczący rady nadzorczej Górnika.
– Nawet nie wiadomo, czy dojdzie do transakcji. Poza tym teraz już niewiele zależy od nas. Ale nie wyrokujmy przedwcześnie. Czy NWR sponsoruje sport? Jakoś tego nie widać.
Żadnych wątpliwości nie ma natomiast Zbigniew Wojciechowski, prezes drugoligowych żużlowców. – Z ostatniego posiedzenia rady nadzorczej kopalni dostałem budujące informacje, że Lubelski Węgiel "Bogdanka” pozostanie naszym sponsorem strategicznym – przyznaje sternik LW KMŻ Lublin.
– Jednak napływające od niedawna wieści zaczynają już wzbudzać niepokój. Kopalni, jednego z najlepszych przedsiębiorstw, nie da się przenieść, ale ośrodek decyzyjny tak.
Jeśli siedziba firmy nie będzie u nas, tylko w Czechach, Holandii czy Londynie, nikt nie przejmie się losem Lubelszczyzny. Do tej transakcji nie można dopuścić.
Trzeba bić na alarm. Apeluję do rządu, parlamentarzystów i władz województwa, to będzie tragedia dla całego regionu, dla sportu również. Bez górniczych pieniędzy żużel upadnie.
Czy obiekty Górnika, wizytówka województwa i Łęcznej, wkrótce rzeczywiście przestaną być potrzebne. Ich udźwignięcie to duży wydatek.
– Nie znamy jeszcze planów inwestora. Jednak bez pieniędzy z kopalni, stanie się to samo, co wcześniej w Lublinie. Będzie klapa – nie ma złudzeń burmistrz miasta Teodor Kosiarski.
– Bez wsparcia jakiejś firmy nie ma nawet szans na utrzymanie stadionu. Miasto nie przeznaczy na takie cele pieniędzy. A starostwo powiatowe tym bardziej, bo u nich brakuje dosłownie na wszystko – kończy.
Niestety, przyszłość lubelskiego sportu rysuje się w coraz czarniejszych kolorach...