Piłkarze z Łęcznej awansowali do kolejnej rundy Fortuna Pucharu Polski pokonując po zabójczej końcówce swoich imienników z Polkowic. Jak wtorkowe zawody podsumowali szkoleniowcy obu zespołów?
Kamil Kiereś, trener Górnika Łęczna
– Puchar kraju rządzi się swoimi sprawami i zdawaliśmy sobie sprawę, że mecz w Polkowicach będzie dla nas trudny. To mój trzeci rok pracy w Łęcznej i za każdym razem poważnie podchodziliśmy do Fortuna Pucharu Polski. We wcześniejszych edycjach będąc w roli faworyta dawaliśmy radę i przechodziliśmy do kolejnych rund, gdzie odpadaliśmy z Legią Warszawa czy Arką Gdynia. Dlatego w Polkowicach chcieliśmy tę passę podtrzymać i przejść do następnej rundy. Wiadomo w jakiej sytuacji jesteśmy w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy, a każda wygrana buduje morale zespołu. Dobrze weszliśmy w to spotkanie i mieliśmy swoje okazje jednak bez efektu bramkowego. Później oddaliśmy pole rywalowi, który skrzętnie to wykorzystał i zdobył gola. Po przerwie zaatakowaliśmy wyższym pressingiem i mieliśmy sporo szans do wyrównania trafiając chociażby dwa razy w słupek. Jednak Górnik też miał swoje szanse i mógł zdobyć drugą bramkę. Dokonaliśmy kilku zmian i osiągnęliśmy dużą przewagę w końcówce, czego efektem były dwa trafienia. Cieszy mnie, że uniknęliśmy dogrywki choć była to dla nas wygrana w trudach. Wracamy z Polkowic i za niebawem wyjeżdżamy do Szczecina na mecz z tamtejszą Pogonią.
Paweł Barylski, trener Górnika Polkowice
– Ciężko jest coś powiedzieć po meczu, w którym straciliśmy gole w samej końcówce. Mieliśmy wcześniej kilka okazji na zdobycie gola na 2:0, ale ich nie wykorzystaliśmy i to się zemściło. Potrzebujemy zwycięstw, które podniosłyby morale zespołu. Gra wygląda nieźle, stwarzamy sobie sytuacje pod bramką rywala, ale nie przekłada się to na wyniki. Brakuje nam wygranej, która napędziła by drużynę pod kątem mentalnym. Przegrana z Górnikiem w takich okolicznościach boli, ale nie możemy się poddać. Mecz z ekipą z Łęcznej pokazał, że w drużynie drzemie duży potencjał, ale tym razem zabrakło tego by dać z siebie jeszcze więcej i wyszarpać korzystny rezultat.