Kapitalne widowisko w Łęcznej, ale bez happy endu dla Górnika. Podopieczni trenera Pavola Stano stworzyli sobie bardzo dużo okazji do strzelenia bramek przeciwko Stali Rzeszów, ale wykorzystali tylko jedną i przegrali 1:3. O tym czy zielono-czarni zagrają w barażach o PKO BP Ekstraklasę zadecyduje więc ostatni mecz sezonu w Tychach z tamtejszym GKS
Górnik do meczu ze Stalą podszedł bardzo skoncentrowany, a tuż przed pierwszym gwizdkiem jego piłkarze otrzymali dodatkową motywację. A to dlatego, że wyniki innych spotkań ułożyły się tak, że w przypadku zdobycia trzech punktów zielono-czarni na kolejkę przed końcem sezonu zasadniczego zapewniliby sobie miejsce w barażach o PKO BP Ekstraklasę.
Do starcia z ekipą ze stolicy Podkarpacia Maciej Gostomski i spółka przystąpili bez Ilkaya Durmusa, Kacpra Łukasiaka i Marko Roginicia, którzy solidarnie w tej kolejce pauzowali za kartki. Miejsce „na szpicy” zajął Damian Warchoł, który w dwóch poprzednich spotkaniach zdobywał bramki. I już w trzeciej minucie 28-latek mocnym strzałem z ostrego kąta sprawdził czujność Jakuba Raciniewskiego. Chwilę później na strzał z dystansu zdecydował się Paweł Żyra, ale piłka przeleciała nad poprzeczką.
W 20 minucie łęcznianie powinni prowadzić. Po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego ładnie w powietrze wyszedł Warchoł, ale jego strzał głową z około siedmiu metrów zamiast w siatce przeleciał nad bramką gości. W 31 minucie łęcznianie stworzyli sobie kolejną świetną okazję. Po dobrym dośrodkowaniu Daniela Gąski piłkę głową w polu karnym w kierunku Pawła Żyry zgrał Warchoł. Pomocnik Górnika próbował wpakować ją z bliska do siatki, ale naciskany przez obrońcę i nie zdołał jej trafić. Gospodarze nie zwalniali tempa i atakowali dalej, ale zostali bezlitośnie skarceni tuż przed przerwą. W drugiej doliczonej minucie gry na strzał z dystansu zdecydował się Jesus Diaz. Gostomski interweniował niepewnie i odbił futbolówkę przed siebie, a ze skuteczną dobitką pospieszył Andreja Prokić.
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił – Górnik nie przestawał atakować i próbował odwrócić losy spotkania. Szczególnie aktywny w polu karnym Stali był stoper zielono-czarnych Lukas Klemenz, ale za każdym razem brakowało mu szczęścia. W 62 minucie miejscowi wrócili do walki o wygraną. Po dobrym dośrodkowaniu Gąski świetny strzał głową oddał Warchoł i doprowadził do remisu strzelając trzecią z rzędu bramkę w Fortuna I Lidze. Wydawało się, że Górnik pójdzie za ciosem, ale niestety tak się nie stało. W 69 minucie Jesus Diaz w banalny sposób minął wprowadzonego kilka chwil wcześniej na boisko Michała Pawlika. Następnie huknął z około 20 metrów nie dając absolutnie żadnych szans Gostomskiemu. W 83 minucie goście „zamknęli mecz”. Dobre podanie otrzymał Szymon Łyczko i strzałem przy dalszym słupki ustalił wynik spotkania.
Porażka ze Stalą nieco skomplikowała Górnikowi kwestię znalezienia się w strefie barażowej. W niedzielę swój mecz rozegrają Odra Opole i GKS Tychy. Ci pierwsi mogą zrównać się z łęcznianami punktami, ale mają gorszy bilans bezpośrednich spotkań. Z kolei tyszanie w przypadku zwycięstwa wyprzedzą Górnika o dwa punkty. A warto pamiętać, że w ostatniej kolejce ekipa Pavola Stano zagra właśnie z GKS na jego terenie i wynik tego meczu może zadecydować o tym czy Górnik znajdzie się w barażach o PKO BP Ekstraklasę.
Górnik Łęczna – Stal Rzeszów 1:3 (0:1)
Bramki: Warchoł 63 – P rokić (45), Diaz (69), Łyczko (83).
Górnik: Gostomski – Bednarczyk, Cisse, Klemenz, Dziwniel (77 Zbozień) – Starzyński (73 Janaszek), Deja, Gąska, Żyra (64 Pawlik), Młyński (64 Podliński) – Warchoł (73 Fazlagić).
Stal: Raciniewski – Warczak, Synoś, Oleksy, Wachowiak – Łyczko, Łysiak, Thill, Bukowski (27 Kądziołka, 88 Plichta), Prokić (66 Pena) – Diaz.
Żółte kartki: Gąska, Cissé – Synoś, Prokić, Wachowiak, Warczak.
Sędziował: Mateusz Piszczelok (Katowice).