Jeśli ktoś spodziewał się, że mecz Portugalii z Brazylią będzie pięknym widowiskiem, mocno był rozczarowany. "Canarinhos” Carlosa Dungi to zespół grający mało atrakcyjny futbol.
W pierwszej połowie na murawie oglądaliśmy więcej starć znanych z bokserskiego ringu czy maty zapaśniczej, niż z boiska piłkarskiego. Świadczy o tym fakt, że prowadzący spotkanie Benito Archundia z Meksyku w tym czasie pokazał aż siedem żółtych kartek.
Lekką przewagę mieli Brazylijczycy, jednak Portugalczycy umiejętnie bronili się. "Canarinhos” najlepszą sytuację stworzyli w 30 min, ale strzał Nilmara na słupek sparował Eduardo.
W 37 min snajper Villarrealu był ponownie bliski szczęścia, lecz jego uderzenie z dystansu minęło portugalską bramkę. Dwie minuty później Brazylijczycy mogli objąć prowadzenie, bo strzał głową Luisa Fabiano otarł się o zewnętrzną część słupka.
Po przerwie sytuacja na boisku nieco uspokoiła się, a inicjatywę przejęła Portugalia. Jednak ataki Cristiano Ronaldo i spółki były bez problemów rozbijane przez brazylijskich obrońców.
W 60 min znakomitą sytuację zmarnował Meireles, który w polu karnym przejął piłkę, źle wybitą przez Lucio. Pomocnik FC Porto jednak nie trafił z trzech metrów w światło bramki. W końcówce znowu bliscy gola byli Brazylijczycy, po strzale Ramiresa.
Mundial 2010: gdzie relacje na żywo w tv i transmisje online
Portugalia - Brazylia 0:0
Portugalia: Eduardo - Miguel, Carvalho, Alves, Coentrao - Pedro Mendes, Tiago, Meireles - Ronaldo, Almeida, Simao.
Brazylia: Julio Cesar - Maicon, Lucio, Juan, Michel Bastos - Gilberto Silva, Felipe Melo - Julio Baptista, Nilmar, Robinho - Luis Fabiano.