MKS Selgros Lublin w sobotę podejmuje Buducnost Podgorica. Początek meczu o godz. 16
Wiadomo już, że na pewno nie wyjdą z grupy, ale trzecie miejsce daje możliwość gry w Pucharze Zdobywców Pucharów. Jednak, aby je wywalczyć, musiałoby zostać spełnionych kilka warunków. Tym najważniejszym jest pokonanie Czarnogórek i to co najmniej... trzynastoma bramkami.
W następnej kolejce Polki musiałyby wygrać z FC Midtjylland, a Buducnost przegrać na własnym terenie z FTC-Rail Cargo Hungaria. – Taki scenariusz jest mało realny. Wiele osób zastanawia się, czy warto było pchać się do Ligi Mistrzyń. W mojej ocenie, to był dobry ruch.
Skonfrontowałyśmy swoje umiejętności z najsilniejszymi zespołami w Europie. Owszem, jeszcze nie udało nam się wywalczyć chociażby jednego punktu, ale myślę, że dzięki temu nabrałyśmy sporo doświadczenia – wyjaśnia Weronika Gawlik.
27-letnia bramkarka w ostatnich tygodniach pauzowała z powodu naderwania więzadeł. – Ciężko było obserwować z ławki poczynania koleżanek. Na szczęście we wtorek już trenowałam z rezerwami i czułam się dość dobrze. Wierzę, że będę w stanie wystąpić w sobotnim meczu z Buducnostią Podgorica – dodaje Gawlik, która m.in. z powodu kontuzji straciła miejsce w bramce reprezentacji Polski.
– W ostatnich dwóch meczach w bramce stały Anna Wysokińska oraz Małgorzata Gapska i spisały się dość dobrze. Nie rzucam ręcznika i będę walczyć o powrót do kadry. Zdaję sobie sprawę, że nie dostanę miejsca w reprezentacji za zasługi, dlatego w najbliższych tygodniach zamierzam ostro pracować nad swoją dyspozycją – zapowiada Gawlik.
W jutrzejszym meczu zabraknie za to Marty Gęgi. 27-letnia rozgrywająca od dłuższego czasu uskarżała się na ból pleców. Z tego powodu zabrakło jej w środowym meczu Superligi, w którym MKS pewnie ograł SPR Olkusz. Wobec absencji Gęgi, Sabina Włodek będzie musiała mocno rotować rozgrywającymi.
Nowa trener lublinianek w dotychczasowych spotkaniach pokazała, że nie boi się grać szerokim składem. W ostatniej kolejce Ligi Mistrzyń swoją szansę dostała Kamila Skrzyniarz, która u trenera Edwarda Jankowskiego była głęboką rezerwową. Była zawodniczka KSS Kielce odwdzięczyła się za okazane zaufanie i rzuciła FTC-Rail Cargo Hungaria osiem bramek.