Rozmowa z Alicją Wroną-Kutrzepą, zawodniczką AZS UMCS Lublin i uczestniczką igrzysk olimpijskich w biegu sztafetowym 4x400 m
- Z jakimi nadziejami udaje się pani do Paryża, gdzie rozgrywane będą igrzyska olimpijskie?
– Jadę pomóc w sztafecie. Moją cegiełką jest pobiec jak najlepiej. Nie chcę jednak obiecywać konkretnego wyniku. Mogę obiecać na pewno, że damy z siebie wszystko.
- Czy są już emocje związane ze startem w stolicy Francji?
– Nie czuję żadnego napięcia. Trenujemy w Spale i czuje się jak przed kolejnymi zawodami międzynarodowymi. Trenujemy ciężko i nie nakładamy na siebie dodatkowej presji.
- W sztafecie są tylko cztery miejsca, a chętnych znacznie więcej. Czy czuje się w związku z tym napięcie miedzy wami?
– Nie. Będzie sprawdzian i każda decyzja trenera spotka się z moją akceptacją. Oczywiście, chciałabym pobiec w drużynie olimpijskiej. Jeżeli jednak stanie się inaczej, to będę wspierać drużynę w inny sposób.
- Czy przygotowania do igrzysk olimpijskich poszły zgodnie z planem?
– Na pewno do modyfikacji planu zmusiły mnie mistrzostwa świata sztafet. Na Bahamach, gdzie była rozgrywana ta impreza, byłyśmy w optymalnej formie i wywalczyłyśmy kwalifikację do Paryża. Na pewno ten start zaburzył płynność przygotowań.
- W Paryżu ma być bardzo gorąco. Myśli pani, że organizatorzy dadzą radę, aby uchronić was przed upałami?
– Ostatnio sprawdzaliśmy z koleżankami prognozy pogody i, być może, wcale nie będzie aż tak upalnie. W pokojach nie ma być klimatyzacji, ale mają być za to wentylatory. Mam nadzieję, że to uchroni nas przed upałami.
Kim jest Alicja Wrona-Kutrzepa?
To polska lekkoatletka specjalizująca się w biegu na 400 m. 28-latka obecnie jest reprezentantką AZS UMCS Lublin, a wcześniej biegała dla SKB Kraśnik. Jej największym sukcesem jest brązowy medal halowych mistrzostw Europy w sztafecie 4x400 m. Niedawno, w Bydgoszczy, ustanowiła swój rekord życiowy na 400 m i obecnie wynosi 52,30 sek.