Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Kilkanaścioro młodych ludzi, sześć busów wypełnionych po brzegi m.in. lekami, ale też artykułami dla niemowląt – taki konwój, po przejechaniu blisko 2 tysięcy kilometrów dotarł w sobotę wieczorem z miasta Lyon we Francji do Zamościa.
Zostawiła swój dom, męża, pracę i przyjaciół w Ukrainie. W Polsce, jak pisze Ola Lebedenko, znalazła nowych krewnych. Wciąż wspomina ludzi, którzy stanęli na jej drodze.
Nie mogę pojąć, co się stało. Zamurowało mnie po prostu – opowiada pan Leszek z Biłgoraja, który chciał zabrać ukraińskie kobiety i dziecko do domu swojej znajomej, ale na drodze stanął mu burmistrz Tomaszowa Lubelskiego.
Ola Lebedenko znalazła spokojną przystań po ucieczce z Ukrainy. Dziś w swoim pamiętniku pisze o kobiecie, która jej i jej rodzinie zapewniła bezpieczny dom. Historia właścicielki pensjonatu Stara Morawa – Zew Natury jest również bardzo ciekawa.
Najpierw do Zamościa dotarły dwa transporty darów, a zaraz za nimi również Orsolya Zsuzsanna Kovács, ambasador Węgier, która tę pomoc zorganizowała. Wsparła w ten sposób zamojskie Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym „Krok za krokiem”, które daje schronienie ukraińskim uchodźcom.
Ukraińcy cierpią najbardziej, ale wojna chyba nikogo nie pozostawia obojętnym. Nieszczęście, które dotyka naszych wschodnich sąsiadów każdy przeżywa na swój sposób. Ale jakoś trzeba sobie z tym radzić, a można uzyskać wsparcie – z takiego założenia wyszli organizatorzy wydarzenia nazwanego „Krąg wsparcia”, które w sobotę ma się odbyć w Zamojskim Domu Kultury.
Już nie na setki, ale na tysiące liczy się uchodźców z Ukrainy, którzy w ciągu doby trafiają do Zamościa. Zdecydowana większość jedzie dalej. Ci, którzy zostają, nie muszą się martwić o nocleg.
Gdyby nie było wojny, spotykałyby się ze znajomymi, „siedziały” na Facebooku albo TikToku. Miałyby czas na obejrzenie serialu, spacer czy rozmowy z rodziną. Tyle że wojna jest. Na Ukrainie, bardzo blisko. I przewartościowała życie Laury, Oli, Patrycji, Natalii, Aleksandry, Julii i Mai z tomaszowskiego „Bartosza”, a także wielu ich rówieśników.
Nawet 3 lata więzienia grożą 69-latkowi z gminy Tarnawatka. Doświadczony myśliwy został oskarżony przez Prokuraturę Rejonową w Tomaszowie Lubelskim o zabicie biegającego luzem, ale pod dozorem właściciela psa. Wiesław Ś. nie przyznał się do winy. Zapewniał, że był przekonany, iż strzela do lisa.
Choć wybranka jego serca kategorycznie odrzuciła zaloty i chce ukarania amanta, ten zapewnia, że kochać jej nie przestał. Strzała Amora boleśnie ugodziła 45-letniego wójta gminy Ulhówek. Tak mocno, że może nawet trafić do więzienia.