(fot. AZS.UMCS.PL)
AZS UMCS Start II Lublin wzmocniony zawodnikami z Energa Basket Ligi pokonał GKS Tychy
Tyska ekipa to jedna z najsilniejszych drużyn w Suzuki I lidze. Miała jednak pecha, bo pierwszy zespół Startu ma akurat teraz przerwę spowodowaną koronawirusem, co pozwoliło Tane Spasevovi wysłać kilku koszykarzy na mecz rezerw. Właśnie dlatego w sobotnim spotkaniu wystąpili m.in. Mateusz Dziemba czy Roman Szymański.
Mimo tak dużych wzmocnień lublinianie długo męczyli się z rywalami. Wydawało się, że mecz udało się rozstrzygnąć na korzyść gospodarzy już w końcówce trzeciej kwarty, kiedy przewaga miejscowych zawodników zaczęła przekraczać 10 pkt. Goście jednak nie poddali się i wrócili do gry, a na niespełna 4 min przed końcem nawet wyszli na prowadzenie. W nerwowej końcówce górę wzięło doświadczenie lublinian, a kluczowe rzuty oddawał Dziemba. Kapitan pierwszej ekipy jeszcze niedawno był w gronie zawodników aspirujących do reprezentacji Polski. Obecnie od kadry jest znacznie dalej, ale wciąż pokazuje, że jest zawodnikiem o wysokich umiejętnościach, a w sobotę zdobył 16 pkt. Lepszy od niego był Roman Szymański. Dla niego ten sezon na razie nie jest zbyt dobry. Wciąż jednak przerasta poziom I ligi, a w meczu z Tychami skompletował double-double, na które złożyło się 16 pkt i 11 zbiórek. – Nie spodziewałem się łatwego spotkania i wiedziałem, że GKS Tychy mocno się nam postawi. Było sporo walki podkoszowej i to się przełożyło na wynik. Uczulałem swoich zawodników, żeby byli na 100% skoncentrowani. W końcówce zrobiliśmy wszystko, żeby przechylić szalę na swoją korzyść – powiedział klubowym mediom trener AZS UMCS Start II Lublin, Przemysław Łuszczewski.
AZS UMCS Start II Lublin – GKS Tychy 74:69 (27:19, 16:21, 15:9, 16:20)
Lublin: Szymański 16, B. Pelczar 16 (3x3), Dziemba 15 (1x3), Stopierzyński 12 (1x3), Ciechociński 2 oraz Obarek 8 (2x3), A. Myśliwiec 5, Nycz 0, M. Gospodarek 0, Wąsowicz 0.
Tychy: Trubacz 16 (2x3), Makowski 16 (2x3),Stankowski 14 (4x3), Krajewski 6, Tyszka 5 (1x3) oraz Ł. Diduszko 8 (2x3), Nowak 2, Chodukiewicz 2, Ziaja 0.
Sędziowali: Gawron, Dolski i Wiszniewski. Widzów: 150.