Przed drugą odsłoną Electric Nights Festival można było mieć wątpliwości odnośnie frekwencji w Chatce Żaka.
Dla wielu największym zaskoczeniem Electric Nights Festival był za to francusko-niemiecki duet Noblesse Oblige. Obdarzona bujnym afro Valerie Renay to wybijała na perkusji plemienne rytmy, to wiła się na scenie w obłędnym tańcu. Jak dla mnie najlepszy występ całej imprezy. I wcale nie dlatego, że w ostatnim utworze Valerie wystąpiła jedynie we wdzianku z peruki?, tylko częściowo zakrywającym jej ciało. Noblesse Oblige grają świetną muzykę. Sprawdźcie sami.
Miło wspominam za to koncerty Fonovel, czy Sorry Boys z pierwszego dnia imprezy. Fajnie było poznać Hatifnats, chociaż miałem trochę problem z brzmieniem głosu wokalisty. Nie dlatego, że taki wysoki i kobiecy, lecz zwyczajnie lekko zalatujący fałszem.
Podsumowując, śmiało można powiedzieć, że Lublinowi przybyła impreza robiąca miastu dobrą promocję. Dzięki ENF Chatka Żaka stała się znaczącym punkcikiem na muzycznej mapie Polski. Największa w tym zasługa organizatorów, którym chciało się lubelskie ściernisko zaorać i zasadzić na nim coś nowego. Po dwóch edycjach są już ładne plony. Ludzie skupieni wokół fundacji Electric Nights nie tylko robią w pełni profesjonalny festiwal, ale także promują naszą scenę (lubelski zespół Eris Is My Homegirl mógł wystąpić pierwszego dnia imprezy), wydają pismo o muzyce Electric Nights Magazine i prowadzą portal internetowy. Wielkie dzięki.
Electric Nights Festival dzień drugi - Brodka, Noblesse Oblige, Legendary Pink Dots - zobacz ZDJĘCIA