Gigantyczne kolumny ze słomy, prehistoryczny skorupiak z wapienia, maszt z lustrami odbijającymi promienie słoneczne - to instalacje, jakie powstaną w ramach I Festiwalu Lubelskiego Land Art.
W ramach pierwszej edycji powstaną trzy prace: w Kazimierzu Dolnym, Janowcu i Wąwolnicy. Na granicy polsko-ukraińskiej w pobliżu miejscowości Horodyszcze powstał już pierwszy landart pt. "Swobodny przepływ”, której autorem jest lubelski artysta Jarosław Koziara.
– To dwie kilkusetmetrowe formy w kształcie ryb wyorane traktorem i obsiane nasionami facelii. Symbolicznie przekraczają granicę w połowie po stronie polskiej i w połowie po ukraińskiej – opowiada Koziara.
Fotografia tej pracy i film z jej realizacji będą promować cały festiwal. – Film chcielibyśmy pokazać m.in. na festiwalach "Dwa Brzegi” w Kazimierzu Dolnym i "Europejski Stadion Kultury” w Rzeszowie – mówią organizatorzy.
Landart, nad ktrórym teraz pracuje Koziara nosi tytuł "Amonit”. Ogromna wapienna forma powstanie w Kazimierzu Dolnym. Będzie widoczna ze skarpy w Janowcu. Autorami pozostałych dwóch prac są Myroslav Vayda z Ukrainy i Artur Klinau z Białorusi.
– Wykonam ruiny architektury w formie łuków i kolumn ze słomy. To bardzo ciekawy materiał. Słoma jest z jednej strony złota, z drugiej spróchniała. To tak jak z naszym życiem – żartuje Klinau.
Praca Myroslava Vaydy pt. "Słoneczna klepsydra” powstanie w dolinie między Wisłą a skarpą w Janowcu. Do wbitego pionowo masztu przymocowane zostaną metalowe linki przypominające lirę. Na nich zawieszone zostaną lustra, które będą odbijać promienie słoneczne. Ma to odzwierciedlać balansowanie na granicy natury i sztuki.
W ramach festiwalu odbędą się warsztaty, które poprowadzi Jarosław Koziara. Ich efektem ma być land art na polach w Wąwolnicy. – Festiwal już ruszył, ale trudno jest mi określić jego daty rozpoczęcia i zakończenia, bo to zjawisko niesformatowane – dodaje Koziara.