To się czyta świetnie. Barbara Włodarczyk, wieloletnia korespondentka TVP w Moskwie, dziennikarka, autorka świetnego cyklu telewizyjnego "Szerokie tory”, tym razem wydała zbiór reportaży pod tytułem "Nie ma jednej Rosji”.
Barbara Włodarczyk prezentuje niezwykłą galerię obrazów i ludzi, pisze reportaże, które budzą wzruszenie i zdumienie, zaskoczenie – jak ten o Wasi z dworca Jarosławskiego czy o małych kadetkach ćwiczących z bronią w ręku..Autorka wyrusza na wyprawę nad Bajkał i nie udaje, że nie boi się płynąć chybotliwą łódką, nie udaje też że boli, kiedy ochroniarka Nadia rzuca ją na ziemię.
Jednocześnie przedstawia ludzi twardych, głupich i mądrych, biednych, krezusów i samotnych, dziwaków, neofaszystów, wielbicieli i przeciwników Putina. W żadnym momencie nie przynudza. Jej reportaże są tyleż barwne co zwięzłe. Mówi tyle, ile trzeba i robi to tak, że czyta się je wspaniale odkrywając coraz inny klimat, ludzi, wydarzenia.
Prowadzi z Moskwy kapiącej złotem i brylantami do wsi, w której milioner German Sterligow nie ma telewizora, jego żona myje naczynia gorczycą, a synowie czytają tylko święte księgi. Po posiłku złożonym z kaszy gryczanej chłopcy idą doić kozy. Zabiera nas do nocnych klubów i do mieszkania Saszy – sobowtóra Lenina, który na tym podobieństwie zarabia nawet dwa i pół tysiąca dolarów miesięcznie, ale jak mówi "zbytni dostatek psuje życie duchowe każdego człowieka” i dlatego pieniądze wysyła na utrzymanie sierocińca na Uralu i wspomaga tamtejszą cerkiew.
Świetna książka. Bez zbędnej łopatologii, bez nachalnej ideologii pokazuje świat barwny, czasem zdumiewający.Czyta się ją jednym tchem.
Zapowiedzi wydarzeń z regionu znajdziesz na strefaimprez.pl