Po zakończeniu pandemii koronawirusa właściciele kin zauważają zmiany w preferencjach widzów dotyczących sposobu oglądania filmów. Czy mieszkańcy Lublina chętnie odwiedzają lokalne kina? Jak właściciele radzą sobie w nowej rzeczywistości? O sytuacji kina „Bajka” w Lublinie opowiedział nam Waldemar Niedźwiedź.
- Już wiadomo, że u mnie jak i w całej Polsce, ten rok jest słabszy niż poprzedni - mówi Waldemar Niedźwiedź, właściciel kina „Bajka”. Zaistniałą sytuację tłumaczy m.in. znacznym spadkiem odwiedzających kina w Polsce. W ubiegłym roku było to prawie 20 mln widzów mniej niż przed epidemią.
Co więcej okazuje się, że powrót do dawnych statystyk jest niezwykle trudny.
- Wydawało się, że widzowie będą wracać. Niestety ten trend trwał do marca tego roku, a w kwietniu rynek załamał się i trwa to do tej pory - tłumaczy Niedźwiedź. - Widzowie odzwyczaili się od wizyt w kinie - dodaje.
Na niską frekwencję w kinach mają również wpływ rosnące koszty życia i “słabszej” jakości produkcje filmowe. Dla porównania, w ubiegłoroczne wakacje publiczność przyciągnęły wielkie produkcje jak „Barbie” czy „Oppenheimer”. Niestety tego lata nie było takich hitów.
- To będzie naprawdę trudny czas dla kin. Już pojawiają się głosy, że niektóre prywatne kina będą się zamykać - ostrzega właściciel “Bajki”.
Sposób na kryzys
Kino „Bajka” działa od 1991 roku i od początku swojego istnienia skupiało się na wyświetlaniu filmów niekomercyjnych. W tym momencie poza filmami studyjnymi, kino musi dostosowywać repertuar do wymagań współczesnego widza, wzbogacając go o filmy komercyjne. Przedsiębiorca wskazuje, że w dużej mierze przyczyniło się do tego powstanie multipleksów.
- W tej chwili mamy repertuar mieszany, abyśmy mogli się utrzymać. Większą część stanowią filmy studyjne, co wynika m.in. z naszego członkostwa w Europejskiej Sieci Kin Studyjnych „Europa Cinemas”. Od nich otrzymujemy też wsparcie finansowe - tłumaczy.
Dla poprawy sytuacji „Bajka” poza wyświetlaniem filmów organizuje również dodatkowe wydarzenia takie jak wtorkowe wieczory dla kobiet, noc kina europejskiego, czy nadchodzący maraton sylwestrowy.
Widownia się zmienia
Inną z zauważalnych zmian w kinie “Bajka” jest jej publiczność. Główną grupą odwiedzających nie są już studenci jak dawniej. Teraz nową grupę stanowią osoby dorosłe powyżej 40. roku życia, często przychodzące z dziećmi, albo wycieczki szkolne.
- Rozmawiam z naszymi widzami, którzy od lat do nas przychodzili. Teraz przyznają, że wolą obejrzeć ten sam film w domu za darmo, choć dopiero po upływie kilku miesięcy - zauważa właściciel „Bajki”.
Mimo to, filmy poruszające emocje, tak jak dramaty, wciąż przyciągają widzów poszukujących dobrze opowiedziane historie. Sukces odnotowują także produkcje takie jak “Prawdziwy ból”, który niezmiennie cieszy się dużym zainteresowaniem wśród osób chcących zobaczyć sceny nagrane w Lublinie i jego okolicach.
Nadzieja umiera ostatnia…
Mimo obecnego kryzysu właściciel "Bajki” z optymizmem spogląda w przyszłość.
- Nie wiem czy przetrwamy, ale mam nadzieję. W ciągu ostatnich 30 lat, od kiedy istnieje kino, przeżywaliśmy inne kryzysy i dawaliśmy radę - podsumowuje Waldemar Niedźwiedź.