Na treningi poświęcają nawet po kilka godzin każdego dnia, a ich wyczyny obserwują setki i tysiące kibiców. I wszystko to z padem lub myszką i klawiaturą w rękach.
Musiało minąć trochę czasu, zanim pomysł powołania sekcji e-sportowej AZS UMCS Lublin nabrał realnych kształtów. Pierwsze rozmowy klubu z – wtedy – potencjalnym grającym trenerem Krzysztofem Lenarczykiem rozpoczęły się w lecie ubiegłego roku.
– Pomysł stworzenia takiej sekcji chodził nam po głowie już od kilku lat. Punktem zapalnym było to, że Akademicki Związek Sportowy zrobił kilka lat temu pierwszą edycję e-sportowych Akademickich Mistrzostw Polski. W październiku ubiegłego roku okazało się, że wszystko się udało: znalazł się odpowiedni człowiek, a pomysł był schowany do szuflady, więc go wyciągnęliśmy – wyjaśnia Rafał Walczyk, prezes AZS UMCS Lublin.
Z duchem czasu
Warto dodać, że turniej E-AMP Warm Up, bo tak brzmiała jego pełna nazwa, odbył się w 2017 roku. Pula nagród w dwóch popularnych dyscyplinach: League of Legends (tzw. MOBA, czyli wieloosobowa gra strategiczna rozgrywana w czasie rzeczywistym) oraz Counter-Strike: Global Offensive (FPS, czyli strzelanka z widoku pierwszoosobowego) wyniosła w sumie 10 tys. zł.
– Od dłuższego czasu obserwujemy rozwój sportów elektronicznych. Jest w nich wiele wartości promowanych na co dzień przez AZS oraz podobieństw do sportów fizycznych. Jestem zdania, że powinniśmy iść z duchem czasu. Naturalnym krokiem dla AZS-u jest przyjęcie tej nowej formy rywalizacji i rozwijanie zmagań w środowisku akademickim, gdzie e-sport jest bardzo popularny – mówił w maju 2017 roku Dariusz Piekut, ówczesny wiceprezes Akademickiego Związku Sportowego, cytowany przez Polsat Sport.
Jak dodaje Rafał Walczyk, w obecnej sytuacji, czyli w dobie światowej pandemii koronawirusa, e-sport nie ucierpiał tak bardzo jak tradycyjny sport. Co więcej, może nawet zyskać grono nowych fanów.
Trzej plus jeden muszkieterowie
AZS UMCS Lublin zdecydował się postawić w pierwszej kolejności na grę FIFA. – Długo się zastanawiałem, czy czuję się jeszcze na siłach, bo nosiłem się z zakończeniem e-sportowej przygody. Tamten sezon, mimo kilku mniejszych lub większych sukcesów, nie był dla mnie zbyt dobry. Oczekiwałem po sobie więcej. Wtedy pojawiła się oferta z AZS-u, żeby wystartować na jesieni, kiedy wyjdzie nowa FIFA – tłumaczy Krzysztof „Mr.Cogito” Lenarczyk, grający trener AZS UMCS Lublin.
Kolejna odsłona serii, opatrzona numerem „20”, trafiła na półki sklepowe 27 września ubiegłego roku. Mniej więcej w tym samym czasie udało się skompletować trzyosobową drużynę. Jako pierwszy do zespołu dołączył Eryk „Laxon” Birc.
– Szczyt umiejętności tego gracza jest jeszcze przed nami – chwali swojego klubowego kolegę Lenarczyk. – Odnosił kilka sukcesów na mniejszych turniejach, zajął nawet 9. lokatę na 16 w fazie finałowej online eliminacji do kadry PZPN eFutbol, ale przede wszystkim miał bardzo dobre wyniki w FUT Champions (weekendowy tryb rankingowy w FIFA Ultimate Team, polegający na budowaniu „drużyny marzeń”, złożonej z zawodników z różnych lig i narodowości – dop. red.), które zachęciły mnie do współpracy z nim. W FIFA 20 wielokrotnie ukończył ligę weekendową z rangą Elita1, czyli zdobył co najmniej 27 zwycięstw na 30 rozegranych spotkań, w FIFA 19 zdarzyło mu się nawet być wśród 100 najlepszych graczy na świecie. Obecnie klasyfikuje się na 257. miejscu w rankingu FIFA.gg (oficjalny ranking e-sportowy prowadzony przez organizację FIFA – dop. red.) na platformie Xbox – zaznacza grający trener sekcji.
W tym wypadku jednak do tanga trzeba było trojga. AZS zorganizował więc otwarty turniej FIFA, aby znaleźć jeszcze jedną osobę do kompletu. Najlepiej wypadł Michał „Amazing Michu” Brzozowski i zasilił szeregi akademików.
– Michał ma ogromny potencjał. Był on zauważalny od pierwszego momentu, kiedy zobaczyłem, jak gra. Zapisałem sobie w zeszycie, że to jest zawodnik, którego muszę obserwować. Warto zwrócić uwagę, że w FIFA 20 zaczynał od rangi Złoto 2, a kończy na Elicie 1. Przeskoczył cztery poziomy rankingowe, co dla wielu polskich graczy jest nieosiągalne. Zajęło mu to raptem kilka miesięcy, a jest jeszcze bardzo młodym graczem – podkreśla Lenarczyk.
Skoro trener i zawodnicy się znaleźli, to potrzebny był jeszcze kierownik. Został nim Grzegorz Kutrzepa.
Polscy gracze
W Polsce graczy zweryfikowanych, czyli takich, którzy osiągnęli minimalnie rangę Elita1 w lidze weekendowej Mistrzostw FUT FIFA 20 na Xbox i PlayStation, jest obecnie 73 (według informacji ze strony FIFA.gg), w tym dwaj zawodnicy AZS: „Mr.Cogito” i „Laxon”.
Polskim numerem „jeden” jest Damian ,,damie” Augustyniak – reprezentant AS Roma klasyfikuje się na 8. miejscu na świecie na PlayStation. Na platformie Microsoftu najwyżej notowany jest za to Gracjan ,,elpolako” Gołębiewski, zawodnik Arki Gdynia, z którym zresztą Eryk Birc rywalizował w zamkniętych kwalifikacjach do Ekstraklasa Games.
AZS UMCS Lublin jako jedyny w województwie lubelskim ma sekcję e-sportową. Akademicy nie osiągnęli jeszcze spektakularnych sukcesów. „Mr.Cogito” i „Laxon” brali udział w eliminacjach Klubowych Mistrzostw Świata FIFA. W jednym z eliminacyjnych tygodni na 20 meczów zdobyli 18 punktów (te przyznawane są analogicznie jak w tradycyjnej piłce nożnej: 3 za zwycięstwo, 1 za remis). Krzysztof Lenarczyk ma za sobą występ w fazie grupowej online Mistrzostw Polski FIFA 15, a także reprezentowanie Miedzi Legnica w rozgrywkach Ekstraklasa Games FIFA 19. Eryk Birc za swój największy sukces może uznać wspomniany występ w kwalifikacjach do kadry eFutbolu.
W Polsce sekcje e-sportowe w grze od Electronic Arts mają takie kluby jak Legia Warszawa, Arka Gdynia czy Wisła Kraków.
– Z tego co liczyłem, w trybie 1 na 1, jest około 16 takich poważnych organizacji, które się tym zajmują. Podejrzewam, że tych mniejszych jest dużo więcej. Natomiast, gdyby zorganizować ligę profesjonalną na najwyższym poziomie, to spokojnie można by wyłonić 16 drużyn. Myślę, że można by też bez problemu stworzyć organizację składającą się z graczy, którzy obecnie nie są członkami żadnej ekipy. Takich osób jest sporo: osiągają sukcesy na arenie polskiej czy nawet międzynarodowej. Do drużyn e-sportowych można zaliczyć także sekcje i kluby 11 na 11, tych jest bardzo dużo w Polsce. Organizacje te należą do kilku struktur i osobnych lig w naszym kraju – wylicza Krzysztof Lenarczyk.
Co przyniesie przyszłość?
Za największy polski turniej mistrzowski w wirtualną piłkę nożną od EA uchodzi Ekstraklasa Games, odpowiednik najwyższej klasy rozgrywkowej w tradycyjnej „kopanej”. W kraju funkcjonuje także Polska Liga Esportowa, która zrzesza nie tylko graczy FIFA, w tym wypadku skupionych wokół trybu 11 na 11, ale również zawodników Counter-Strike: Global Offensive i League of Legends.
Póki co, AZS UMCS Lublin próbuje swoich sił w jednej dyscyplinie e-sportu. Niewykluczone, że w przyszłości klub otworzy się także na inne gry.
– Jest pomysł, aby utworzyć drużynę League of Legends. Tutaj jednak wchodzimy w etap kompletowania całego zespołu. Musiałoby być kilka chętnych osób, żeby to się udało. W tym momencie skupiamy się na grze FIFA. Krzysiek Lenarczyk tym się zajmuje i stawiam na niego, żeby ten pomysł rozwijać – wyjaśnia prezes AZS UMCS Lublin.
Światowy rynek
Międzynarodowa Federacja E-sportu (IESF), największa organizacja zrzeszająca graczy na świecie, ma w swoich szeregach 60 krajów członkowskich z 6 kontynentów. Jak każda organizacja sportowa ma swój statut, regulamin oraz zapisy regulujące kwestie dopingowe. Organizuje także oficjalne Mistrzostwa Świata w trzech cyfrowych dyscyplinach: DOTA2 (MOBA), Tekken 7 (bijatyka) oraz efootball PES 2020 (piłka nożna). Te tytuły oczywiście mogą się zmieniać wraz z wychodzeniem ich nowych wersji.
Z kolei w świecie FIFA najważniejsze rozgrywki to FIFA Global Series, odpowiednik Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Na tej imprezie do obsadzenia są jedynie 32 miejsca dla graczy z całego globu – po 16 na PlayStation i Xbox.
Trzeba też wspomnieć o Intel Extreme Masters, serii międzynarodowych turniejów e-sportowych. Jak czytamy na oficjalnej stronie imprezy, jest ona rozgrywana od 2006 roku, a od 7 lat gospodarzem finałów jest katowicki Spodek. W lutym tego roku gracze rywalizowali o tytuł mistrzów świata w dwóch dyscyplinach: Counter-Strike: Global Offensive oraz Starcraft II (RTS, czyli strategia czasu rzeczywistego). Zwycięzcy w pierwszej z nich zainkasowali 250 tys. dolarów, a triumfator w drugiej 150 tys. dolarów.
W przeszłości uczestnicy IEM rywalizowali także w: Playerunknown’s Battlegrounds, Overwatch czy Heroes of the Storm.
Fenomen e-sportu dobrze obrazują pewne liczby. Jak czytamy na stronie IEM, rozgrywki w wirtualnym świecie śledzą fani ze 180 krajów. Do tej pory rozegrano 71 turniejów tej serii, w których do zgarnięcia było w sumie ponad 11 mln 584 tys. dolarów.