Zawodnicy Fogo Unii Leszno ze złotem, Moje Bermudy Stal Gorzów ze srebrem, a Betard Sparta Wrocław z brązem – tak prezentuje się tegoroczne podium Drużynowych Mistrzostw Polski. W niedzielę poznaliśmy finałowe rozstrzygnięcia
Tytuł najlepszej drużyny w kraju trafił po raz czwarty z rzędu do Fogo Unii Leszno. Podopieczni Piotra Barona przegrali co prawda w Gorzowie 44:46, ale stratę odrobili z nawiązką na własnym torze – pokonali Moje Bermudy Stal 59:30. „Byki” prowadziły już od pierwszego biegu, wygranego przez Emila Sajfutdinowa i Bartosz Smektałę w stosunku 5:1. Z każdą kolejną gonitwą ich przewaga rosła. Ogromne kłopoty na owalu w Lesznie miał mistrz świata Bartosz Zmarzlik, który rozpoczął ściganie od „jedynki” z bonusem.
Potem nie szło mu wcale lepiej – w sumie wywalczył 3 punkty z bonusem. Ewidentnie lider Stali nie czuł się komfortowo na torze w Lesznie. Już po 11. gonitwie, w której wykluczeni zostali wspomniany Zmarzlik i jego klubowy kolega Jack Holder, było wiadomo, że Unia ma złoty medal w kieszeni. Kolejne starty należało więc uznać za formalność. Mistrzowie Polski stanęli na wysokości zadania i w bardzo dobrym stylu po raz kolejny obronili tytuł.
Trzech zawodników Unii przekroczyło próg 10 zdobytych punktów. Najskuteczniejszy w tym względzie był Bartosz Smektała, który uzbierał 13 „oczek” z bonusem. Po 11 punktów dołożyli z kolei Piotr Pawlicki i Emil Sajfutdinow, a ten pierwszy miał jeszcze dodatkowo jeden bonus. W ekipie gości 8 punktów zapisał na swoim koncie junior Rafał Karczmarz.
Trzecie miejsce w ostatecznym rozrachunku przypadło w udziale Betard Sparcie Wrocław. Zespół prowadzony przez Dariusza Śledzia zrewanżował się RM Solar Falubazowi Zielona Góra za porażkę w pierwszym starciu 32:37 (mecz został zakończony po 12. biegu ze względu na fatalne warunki atmosferyczne). Co ciekawe, wrocławianie musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Taia Woffindena. Z pomocą przyszedł im jednak „gość” – Chris Holder – który zdobył najwięcej, bo 14 punktów. Po stronie „Myszy” bezbłędny był za to Martin Vaculik, który w sześciu startach uzbierał 18 punktów. Zabrakło mu jednak pomocy ze strony kolegów.
Przypomnijmy, że Motor Lublin zakończył sezon na rundzie zasadniczej. Żółto-biało-niebiescy zajęli ostatecznie 6. miejsce, podobnie jak w swoim debiucie w PGE Ekstralidze rok wcześniej.