Nareszcie można powiedzieć, że komputer osobisty dorósł do swojej nazwy i stał się naprawdę "osobisty”.
Prostota i wygoda
Pierwszym krokiem jest udostępnianie wzajemne folderów. I tak, córka korzysta z mojego folderu "muzyka” a i ja czasem zajrzę do jej folderu. Z żoną współdzielimy – poza muzyką i filmami – katalog "praca”. Ale rozwiązanie takie sprawdza się jedynie częściowo, bowiem pełen dostęp do katalogów wymaga włączenia wszystkich komputerów, a co za tym idzie obecności w domu naszych laptopów.
Dlatego kolejnym etapem rozwoju domowej sieci jest zakup dysku zewnętrznego, by uzyskać pełną funkcjonalność tego rozwiązania trzeba dobrze sprecyzować oczekiwania i wybrać optymalne rozwiązanie.
Czy chcemy po prostu udostępnić foldery na stacjonarnym komputerze i podłączonych do niego dysków? Czy chcemy mieć dostęp do plików nie włączając "blaszaka”? Czy wreszcie chcemy mieć dostęp do naszych plików spoza domu?
Rozwiązanie umożliwiające pełen zakres funkcjonalności dotarło niedawno do redakcji.
"My Book World Edition” ze stajni Western Digital oferuje 1 terrabajt (a dostępna jest też wersja dwukrotnie większa) pojemności, co nie jest dziś już szczególnym osiągnięciem, ale na potrzeby domowe powinno w zupełności wystarczyć.
Największą zaletą tego urządzenia jest możliwość wpięcia, za pomocą kabla sieciowego, bezpośrednio w router. Dzięki niezależnemu zasilaniu dysk może pracować non stop i w każdej chwili można sięgnąć do jego zasobów. Sposób konfigurowania urządzenia jest prosty: wystarczy naprawdę podstawowy zakres wiedzy, sprecyzowane oczekiwania i czytanie poleceń napisanych, niestety, tylko w języku angielskim.
Dzielimy się
Co można?
Można uzyskać dostęp do wspólnych katalogów, można ten dostęp podzielić tylko na odczyt lub odczyt i zapis. Można ustalić, kto i do jakiego katalogu będzie dostęp miał. Jest też sporo opcji zaawansowanych ale nie będziemy aż tak głęboko zaglądać.
Kolejną funkcją jest wbudowany serwer ftp, najprościej mówiąc można któryś katalog udostępnić w sieci za pomocą protokołu ftp. To znaczy, że jeśli stworzymy użytkownika i damy mu hasło, uprawnienia oraz nasz adres IP, będzie mógł korzystać z naszych zasobów lub przesyłać nam własne.
Jest też drugi sposób udostępniania plików w sieci za pomocą programu MioNet. Tu współdzielimy pliki na zasadach podobnych jak w przypadku coraz popularniejszych e-dysków. Tyle, że ta opcja wymaga uiszczania corocznej opłaty (na dziś to około 200 złotych) więc wspomnę tylko, że taka możliwość jest.
Można więcej
Można zaprogramować wykonywanie kopii bezpieczeństwa na komputerach (w sumie pięciu) za pomocą wygodnego i intuicyjnego narzędzia.
Można też ustawić pobieranie plików z Internetu, dzięki czemu nie trzeba utrzymywać włączonego komputera by np. po powrocie ze spaceru cieszyć się chociażby najnowszym demem gry.
Można też pobieranie plików zaprogramować na wybrane godziny tak, by nie przeciążać łącza wtedy gdy jest nam potrzebne do innych zadań.
Generalnie My Book World Edition jest bardzo wygodny w użytkowaniu, a przy okazji jest na tyle ładny, że nie trzeba chować go pod biurkiem.
Wady? Jedna: jest droższy od konkurencyjnych rozwiązań. Niemniej jednak godny polecenia.