Reprezentacja Polski w wielkim stylu awansowała do ćwierćfinału mistrzostw świata U-17. Zarówno w pokonaniu Zambii, jak i remisie z Brazylią olbrzymi udział miała Julia Ostrowska
Górnik Łęczna w reprezentacji Polski biorącej udział w mistrzostwach świata U-17 w Dominikanie ma dwie przedstawicielki – Lenę Marczak i Julię Ostrowską.
Ta pierwsza zagrała w inauguracyjnym meczu z Japonią, który Biało-Czerwone zremisowały, ale później zajęła miejsce na ławce rezerwowych. Ostrowska natomiast na boisku spędza znacznie więcej minut. Mecz z Zambią rozpoczęła wprawdzie poza pierwszą jedenastką, ale na boisku zameldowała się wraz z początkiem drugiej połowy. Ostrowska dała bardzo dobrą zmianę, co chwila niepokojąc formację defensywną drużyny z Afryki. Biało-Czerwone natomiast wygrały 2:0 po golach Kingi Wyrwas i Weroniki Araśniewicz.
- Chcieliśmy wykazać się dużym sprytem, ale też i sposobem rozgrywania piłki, stałymi fragmentami gry, które są naszą mocną stroną. A neutralizując przede wszystkim te atuty, które Zambijki miały w poprzednim, przegranym meczu z Brazylią. Ten mecz układał się po naszej myśli, mieliśmy nad nim dużą kontrolę. To, że w posiadaniu piłki częściej były Zambijki, to wcale dla nas nie stanowiło problemu. Natomiast szukaliśmy swoich momentów, swoich złotych minut, które się pojawiały i te dwie kluczowe minuty wykorzystaliśmy. Sędzia doliczyła 10 minut, więc ten mecz trwał 100 minut. To jest ogromny wysiłek, dlatego gratuluję całemu zespołowi zaangażowania, determinacji, woli walki, ale przede wszystkim realizacji założeń taktycznych i strategii, którą obraliśmy na ten mecz. To poskutkowało tym zwycięstwem, tym pierwszym historycznym zwycięstwem polskiej reprezentacji kobiecej na mundialu – powiedział pochodzący z Białej Podlaskiej Marcin Kasprowicz, opiekun reprezentacji Polski.
W nocy ze środy na czwartek Biało-Czerwone rywalizowały natomiast z Brazylią. Stawką tego meczu był awans do ćwierćfinału mistrzostw świata. I dość niespodziewanie Biało-Czerwonym udało się go wywalczyć dzięki bezbramkowemu remisowi. Ponownie duży udział w tym wyniku miała Ostrowska, która na boisku spędziła pełne 90 minut. Marczak weszła na murawę w doliczonym czasie gry zmieniając Zuzannę Witek.
Polki w swojej grupie zajęły drugie miejsce. Wyprzedziły je jedynie Japonki, które w ostatniej kolejce pokonały 4:1 Zambię. W ćwierćfinale Biało-Czerwone zmierzą się z Koreą Północną. Mecz z Azjatkami rozpocznie się w niedzielę o godz. 1 w nocy.
Seniorki grają o awans
W piątek decydującą batalię o przepustkę do mistrzostw Europy rozpoczyna seniorska reprezentacja Polski. W pierwszej rundzie dwustopniowych baraży Biało-Czerwone zmierzą się z Rumunią. Powołanie do zespołu prowadzonego przez Ninę Patalon otrzymała Klaudia Lefeld z Górnika Łęczna. Dzisiejsze zawody rozpoczną się o godz. 18. Rewanż, w Gdańsku, jest planowany na wtorek.