Dyrektor kraśnickiego szpitala rozstrzygnął już przetarg na zakup nowego tomografu komputerowego. Wygrała go firma GE. Sprzęt wart ponad 2 mln złotych ma zacząć badać za trzy miesiące. Nadal jednak nie wiadomo, co zrobić z tym starym.
Spór ten opisywaliśmy wielokrotnie w Dzienniku. W kraśnickim szpitalu stoi tomograf komputerowy, ale pacjentów nie bada. Sprawa ciągnie się od ponad dwóch lat. Na ogłoszony wtedy przez szpital w Kraśniku przetarg odpowiedziała firma Tomed z Lublina. Chciała badać pacjentów w szpitalu swoim tomografem.
Rok temu odbyło się uroczyste otwarcie i poświęcenie tomografu. W maju kilka osób zostało przebadanych bezpłatnie i od tej pory urządzenie stoi bezużytecznie, a chorzy z Kraśnika muszą dalej jeździć na badania do Lublina.
Dlaczego? Strony na przemian obarczały się za taki stan rzeczy. Jednak władze szpitala nie chciały już dłużej czekać. Pomieszczenia Tomedu zostały przejęte i zabezpieczone, umowa dzierżawy wypowiedziana. Dyrekcja ogłosiła też kolejny przetarg na zakup nowego tomografu. Wygrała go firma GE. Sprzęt będzie kosztował 2 mln zł i zacznie badać pacjentów za trzy miesiące. Na razie jednak nie ma go gdzie postawić, gdyż w pomieszczeniu stoi tomograf firmy Tomed. Dyrektor zapewnia, że nie będzie się wahał go wynieść.
- Jeżeli w najbliższych dniach tomograf stamtąd nie zniknie, to sami go zdemontujemy i gdzieś zmagazynujemy. Po feriach, 16 lutego, podpisuję umowę z GE i musimy mieć pomieszczenie, by badać pacjentów - mówi dyr. Piotr Krawiec.
Jednak właściciele Tomedu nie zamierzają zabrać swojej własności. Uważają, że szpital działa niezgodnie z prawem i żądają pół miliona odszkodowania.
- Ja nie mam nic przeciwko nowemu tomografowi, niech sobie nim badają. Ale ja mam umowę dzierżawy tych pomieszczeń do 2016 roku. Jak dyrektor nam zapłaci za tomograf i prace adaptacyjne, to się wyniesiemy - podkreśla Kazimierz Wacławek z Tomedu.