![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Tak wyglądały obiekty Wilków w trakcie ubiegłorocznej powodzi (Jacek Świerczyński / Archiwum)](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2011/2011-03/NEWS01_393193898_AR_0_0.jpg)
Nie czekali na zewnętrzne dotacje i na własną rękę odnowili boisko oraz część zrujnowanego budynku klubu. Dzięki temu Wilki mogą uniknąć bankructwa.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
– Teraz się cieszymy, bo udało nam się wrócić na własne boisko – mówi Marek Daczka, wiceprezes Wilków. – W sobotę zagraliśmy pierwszy sparring. Mamy miejsce do trenowania. Staramy się o warunkowe dopuszczenie do rozgrywek.
To konieczne, bo na razie klub nie ma nowej murawy. – Nie wystarczyło pieniędzy – dodaje Daczka. – Wykarczowaliśmy krzaki, które wyrosły na boisku. Zamiast trawy trzeba było wysypać i ubić piach. Na tym gramy. Udało się też wyremontować część klubowego budynku. Dzięki temu jest miejsce na przechowanie sprzętu i dokumentacji.
Większość prac klubowicze przeprowadzili własnymi siłami
Klub z Wilkowa działa od 1992 roku. Młodzieżowe zespoły Wilków zajmowały czołowe lokaty w ogólnopolskich rozgrywkach. Drużyna dziewcząt była druga w kraju.