Piaszczysta polna droga ma się stać jedną z większych atrakcji turystycznych Ostrowa Lubelskiego.
– Bo to część traktu jagiellońskiego z Krakowa przez Sandomierz, Ostrów Lubelski i Parczew do Wilna. Odcinek z Ostrowa Lubelskiego do Parczewa zachował się w nienaruszonym stanie od kilkuset lat.
by niczego na niej nie ruszać – mówi Jarosław Jośko, burmistrz Ostrowa Lubelskiego. – W spokoju mamy zostawić nawet kałużę, która stoi na środku drogi niemal przez okrągły rok.
Na czym ma polegać atrakcyjność drogi, jakich jeszcze zostało dużo nie tylko na Podlasiu? Na organizowaniu przejażdżek bryczkami czy samochodami z Ostrowa do Parczewa, w tumanach białego pyłu. Dla turystów z dużych miast, a zwłaszcza z Zachodu, to ogromna atrakcja. Tam takich traktów nie uświadczy. Po drodze można się zatrzymać w kilku ciekawych miejscach. Na przykład w uroczysku Wielkie Bagno, gdzie Nadleśnictwo Parczew urządziło śródleśny parking z kilkoma wiatami. A w pobliżu buduje sztuczne jeziorko.
A czy rowerami też można jechać? – W żadnym wypadku – twierdzą Barbara i Krzysztof z Sosnowca, którzy wypoczywają w pobliskiej Białce i wybrali się na wyprawę rowerową. – Koła grzęzną w piasku. Jeśli ma tu być trasa rowerowa, to obok, bo drogą się nie da jechać.
– Szlaki rowerowe też są planowane, tylko na odcinku z Ostrowa do Wielkiego Bagna pobiegną innymi, przejezdnymi dla rowerów, drogami – dodaje Andrzej Bunia, zastępca burmistrza Ostrowa Lub. (rhs)