Speed Car Motor Lublin awansował do żużlowej ekstraligi! Zespół wspierany między innymi przez Samorząd Województwa Lubelskiego i Lubelskie Smakuj życie! po awans sięgnął w nieprawdopodobnych okolicznościach.
O wygraniu przez Koziołki finału Nice 1. Ligi Żużlowej z ROW Rybnik zdecydował dopiero ostatni bieg rewanżowego meczu, rozegranego na torze przy Al. Zygmuntowskich!
Awans zespołu z Lublina nie jest niespodzianką. Na przedsezonowej konferencji, w której udział brali m.in. marszałek Sławomir Sosnowski oraz wicemarszałek Krzysztof Grabczuk informując o znacznym wsparciu finansowym naszej drużyny przez Samorząd Województwa, działacze i zawodnicy Speed Car Motoru nie ukrywali, że interesuje ich awans do fazy play-off i walka o ekstraligę. Sezon zasadniczy tylko to potwierdził. Motorowcy, choć zaczęli zmagania od remisu u siebie z Orłem Łódź, później wygrywali mecz za meczem i już na kilka tygodni przed zakończeniem I fazy rozgrywek byli pewni udziału w play-off i to z pierwszego miejsca. Nieco niepokoju w serca licznych kibiców speedway’a w Lublinie i regionie mogły w końcówce sezonu zasadniczego wlać trzy porażki, które doznała drużyna, ale nasz zespół mógł sobie na nie pozwolić, wiedząc że i tak nikt i nic nie odbierze mu już prowadzenia w tabeli Nice 1. Ligi Żużlowej.
W półfinale play-off zespół z Lublina zmierzył się z Lokomotivem Daugavpils. Motor dwukrotnie uporał się bez problemów z ekipą z Łotwy, zapewniając sobie udział w ligowym finale. Gdy w pierwszym meczu o bezpośredni awans Koziołki przegrały w Rybniku z ROW różnicą aż 14 punktów, wydawało się, że naszej drużynie pozostanie jedynie szukać szans na promocję w barażu z przedostatnią ekipą PGE Ekstraligi, Falubazem Zielona Góra. W historii finałowych starć w Nice 1. Ligi Żużlowej nigdy żadnemu z zespołów, po porażce tak dużą różnicą punktów w pierwszej potyczce, nie udało się odrobić strat. A jednak podopieczni trenera Dariusza Śledzia pokazali, że niemożliwe nie istnieje!
Już po pierwszej serii rewanżowego meczu i trzech wygranych biegach motorowcy odrobili osiem punktów! Po kolejnym biegu i fantastycznym finiszu Pawła Miesiąca straty zmalały zaledwie do dwóch punktów i ekstraliga była już na wyciągnięcie ręki.
Losy awansu ważyły się jednak do samego końca. W ostatnim, 15. biegu dzięki wygranej Anglika Roberta Lamberta i punktowi przywiezionemu przez Szweda Andreasa Jonssona, najlepszego żużlowca lubelskiej ekipy i całej ligi, Motor wygrał rewanż 53:37, a dwumecz 91:89!
W przyszłym roku, po 24. latach przerwy, zespół ze stolicy województwa lubelskiego ponownie zobaczymy w ekstralidze!
Krzysztof Grabczuk, wicemarszałek województwa lubelskiego:
Jesteśmy dumni, cieszymy się z awansu i teraz liczymy na mistrzostwo!