Mieszkańcy Sławina sami zorganizowali sobie boisko, szatnie i łazienki. Teraz boją się, że wszystko stracą. W budynku klubu już została odcięta woda. 1 lipca ma zostać rozebrany, a boisko ogrodzone
W budynku klubu odcięto wodę i aby sprostać przepisom ligowym, zawodnicy każdorazowo muszą rozkładać wąż ogrodowy. Pożyczają wodę od oddalonych o kilkadziesiąt metrów sąsiadów.
– Zabierają nam wszystko po kawałku. Niedługo nie zostanie nic – załamuje ręce Marek Popek, jeden z założycieli klubu. – Przy budowie boiska pomagali wszyscy mieszkańcy. Każdy dał coś od siebie – ziemię, łopaty, nasiona trawy i przede wszystkim chęci i czas – opowiada.
W sąsiedztwie buduje się kompleks szkolny o pow. 11 tys. mkw. O budowę szkoły w okolicy mieszkańcy dzielnicy walczyli od lat. Ma być gotowa do 2015 r. – Zawodnicy wchodzą na boisko na podstawie ustaleń z wykonawcą budowanej szkoły. Miasto nie podpisało żadnej umowy z klubem na korzystanie z boiska – mówi Joanna Bobowska z biura prasowego Urzędu Miasta w Lublinie.
W kolejnej fazie budowy teren ma zostać ogrodzony, a 1 lipca budynek klubu przestanie istnieć.
Jest po remoncie, bo piłkarze musieli mieć dostęp do szatni i pryszniców.
– Pomagali znajomi. Jeden ma firmę, która zrobiła dach. Ktoś inny wstawił okna. Drzwi wejściowe to przerobione wejście do windy. Mamy płytki, a nawet dwa bojlery – wylicza Marek Popek.
Teraz piłkarze będą przebierać się w kontenerach. – W tym roku klub dostał od miasta dotację w wysokości 18 tys. zł – wylicza Joanna Bobowska. Jak dodaje, na czas budowy szkoły zawodnicy mogą bezpłatnie korzystać z dwóch miejskich orlików.
– Boimy się, że jak powstanie szkoła, to stracimy dostęp do boiska – mówi Popek.
– Decyzja dotycząca przyszłości boiska jeszcze nie zapadła. Nie wykluczamy, że będzie korzystała z niego również budowana obecnie szkoła. Jeszcze trwają rozmowy – dodaje Joanna Bobowska.