Nie będzie podwyżek cen biletów komunikacji miejskiej, które prezydent planował wprowadzić od kwietnia. Dzisiaj nowy cennik zaakceptować miała Rada Miasta, ale do głosowania ostatecznie nie doszło.
Spędzili go na rozmowach z prezydentem, który próbował przekonać ich do poparcia podwyżek. Klub nie dał się przekonać i zapowiedział złożenie wniosku o wycofanie projektu z dzisiejszej sesji i przeniesienie go na grudniowe posiedzenie.
– Chcemy sprawdzić, czy istnieją inne, niż podwyżka możliwości pozyskania pieniędzy – zapowiadał w rozmowie z nami Stanisław Podgórski, przewodniczący klubu PO. – Jeżeli okaże się, że nie ma innego wyjścia, wrócimy do tematu w grudniu.
W kuluarach zebrał się także klub Prawa i Sprawiedliwości i jak się dowiedzieliśmy był on skłonny poprzeć prezydencką propozycję podwyżek.
Po przerwie wszystko się potwierdziło. Klub PO złożył wniosek o wycofanie projektu, nazywając podwyżki drastycznymi.
– Nie rozmawialiśmy o drastycznych podwyżkach, bo one takie nie są – odpowiedział Podgórskiemu prezydent Krzysztof Żuk. – Po pierwsze bilety okresowe nie są podwyższane, a rodziny wielodzietne i osoby, które potrzebują wsparcia MOPR-u takie wsparcie otrzymują.
- Jestem zszokowany tą propozycją – mówi Dariusz Jezior, radny PiS. – Każdy miesiąc zwłoki powoduje, że przedsiębiorstwo [MPK] jest w coraz gorszym stanie, a miasto musi dopłacać coraz więcej do przedsiębiorstwa – podkreśla Zdzisław Drozd, radny PiS.
Większość głosów uzyskał jednak wniosek PO i projekt został cofnięty do ponownej dyskusji w komisjach Rady Miasta. Na obrady ma wrócić za miesiąc.
– Jestem przekonany, że ten projekt zostanie przyjęty – komentuje Żuk. I zapowiada, że gdyby stało się inaczej, będzie mieć w zanadrzu plan cięć w wydatkach. – Będziemy musieli ograniczać te wydatki, które nie są dla miasta priorytetowe. Przypomnijmy: magistrat szacuje, że podwyżka cen biletów przyniesie miejskiej kasie 8 milionów złotych.
Tymczasem w kuluarach mówi się już o jawnym konflikcie politycznym prezydenta z klubem PO.
Pojawiają się też komentarze, że to próba wywarcia nacisku na prezydenta, by był bardziej uległy partii i próba "ukarania” go za zbyt dobrą współpracę z klubem PiS.
Również nieoficjalnie mówi się, że taki, a nie inny rozkład głosów w klubie PiS nie był przypadkiem, a dodatkowy miesiąc ma służyć uspokojeniu napięć na linii prezydent-PO.
Jakie podwyżki proponował prezydent
Podwyżki czekałyby także pasażerów nocnej komunikacji. Jednorazowy bilet nocny kosztowałby już nie 5 zł, ale 5,80 zł, zaś 90-minutowy nocny 8,20 zł zamiast 7 zł. Prezydent zdecydował się na takie propozycje, mimo że eksperci z wynajętej przez Zarząd Transportu Miejskiego firmy Trako jasno stwierdzili, że już teraz bilety na nocne autobusy są za drogie.
Zmiana cennika miała przynieść też dwie nowości: dzienny bilet 90-minutowy za 4 zł oraz bilety okresowe na 2 linie: 10-dniowy za 30 zł; 30-dniowy za 73 zł; 90-dniowy za 178 zł i 150-dniowy za 276 zł.
Projekt nie przewidywał za to wzrostu cen biletów okresowych z wyjątkiem tych na okaziciela.