To będzie coś więcej niż mecz dwóch czołowych ekip w kraju
Wszystko przez transfery, które w lecie poczynił lubelski klub. Z Kobierzyc do MKS FunFloor przeniosły się Edyta Majdzińska, Aleksandra Tomczyk, Karolina Wicik i Aleksandra Olek. Najważniejsza z tego grona jest oczywiście ta pierwsza, która wcześniej przez wiele lat prowadziła KPR i była główną architektką jego sukcesów. Teraz buduje swój pomnik w Lublinie i na razie idzie jej to bardzo dobrze. Drobną rysą jest jedynie porażka w ostatni wtorek w prestiżowym meczu z KGHM MKS Zagłębie Lubin. „Miedziowe” to jednak drużyna, której MKS FunFloor nie potrafi pokonać od ponad roku, więc tego rezultatu nie trzeba traktować w kategoriach tragedii. – Po meczu z Zagłębiem musieliśmy bardzo szybko wyciągnąć wnioski. Na pewno wtorkowe spotkanie z KPR Gminy Kobierzyce ma sporo podtekstów. My chcemy obniżać te emocje i podejść do tej rywalizacji jak do każdej innej. Oczywiście, będą towarzyszyć mi inne emocje, bo przecież będę rywalizować z dziewczynami, które przez wiele lat szkoliłam. Teraz jest tam jednak inny sztab szkoleniowy, „Kobierki” nadal prezentują się wyśmienicie i niech idzie im jak najlepiej – mówi Edyta Majdzińska, opiekunka MKS FunFloor Lublin.
Przynajmniej w teorii faworytkami są szczypiornistki z Dolnego Śląska, które w tym sezonie jeszcze nie straciły punktu. Do tej pory nie miały jednak okazji jeszcze rywalizować z czołowymi drużynami w Superlidze, czyli MKS FunFloor oraz Zagłębiem. – To wciąż jest czołówka ligi. Odejście od nich kilku dziewczyn oraz trenerki wiele osób traktowało jako duże osłabienie. One jednak wciąż potrafią wygrywać, co świadczy o sile ich składu. Na pewno musimy powstrzymać ich szybki atak, w którym bryluje Mariola Wiertelak – wyjaśnia Dominika Więckowska.
Wtorkowy mecz rozpocznie się o godz. 17.30. Kibice, którzy nie będą mogli odwiedzić osobiście hali Globus, mogą śledzić transmisję telewizyjną na antenie Polsatu Sport Extra.