Po trzech zwycięstwach z rzędu piłkarze rezerw Motoru Lublin musieli się zadowolić tylko „oczkiem”. W piątek drużyna Artura Bożyka zremisowała u siebie z Huraganem Międzyrzec Podlaski 1:1. To goście długo jednak prowadzili.
W pierwszej połowie ciekawych akcji za wiele nie było. Jedna z nielicznych w wykonaniu gości zakończyła się ładnym golem. W 40 minucie po akcji skrzydłem piłkę na 18 metr dostał Paweł Radziszewski. Miał czas, żeby ją sobie przyjąć i dokładnie uderzyć z powietrza po długim rogu na 0:1.
Po przerwie Huragan mógł nawet zaliczyć drugie trafienie i wybić rywalom z głowy myśli o korzystnym wyniku. Znowu przed szansą stanął Radziszewski. Wydaje się, że tym razem sytuacja była dużo łatwiejsza. Mariusz Chmielewski wycofał futbolówkę na ósmy metr, a autor pierwszej bramki mógł zrobić wszystko, a ostatecznie w doskonałej sytuacji huknął nad poprzeczką.
Motor II po przerwie był jednak zdecydowanie groźniejszy. Żółto-biało-niebiescy mieli przynajmniej trzy świetne okazje na gole. Dwóch nie wykorzystał Kamil Wędrocha. Lepiej pod bramką przeciwnika spisał się Maciej Baryła, który wykończył akcję: Wędrochy i Grzegorza Nasalskiego.
– Pierwsza połowa była dosyć zamknięta i nudna, z jednym miłym akcentem z naszej strony. W drugiej spodziewaliśmy się, że gospodarze na nas ruszą i tak dokładnie było. To my mogliśmy jednak strzelić na 2:0. Nie zrobiliśmy tego i jak to często w piłce bywa, skoro nie zamknąłeś meczu, to masz problemy. Motor miał dwie setki, które zmarnował, ale za trzecim podejściem już się nie pomylili. Ogólnie remis jest dla nas jednak korzystny, bo graliśmy z dobrą drużyną, na ciężkim terenie. Dlatego jestem umiarkowanie zadowolony z punktu, z gry już trochę mniej – wyjaśnia Damian Panek, trener Huraganu.
Na więcej niż „oczko” liczyli za to gospodarze. – Szczerze to nie zasługiwaliśmy na to, żeby przegrywać do przerwy. Druga połowa to jednak na pewno więcej sytuacji z naszej strony i to po efektownych akcjach. Ta, która przyniosła nam gola była rozegrana na dużej prędkości. Niestety, nie udało się wykorzystać kilku innych okazji. Po przerwie graliśmy jednak głównie na połowie przeciwnika i na pewno remis nie jest sprawiedliwym wynikiem – ocenia Artur Bożyk, szkoleniowiec ekipy z Lublina.
Motor II Lublin – Huragan Międzyrzec Podlaski 1:1 (0:1)
Bramki: Baryła (70) – Radziszewski (40).
Motor II: Furman – Nowakowicz (46 G. Nasalski), Skowronek, Pytka, Frąckowiak, Świeciński, Kryvolapov, Bednarczyk, Wędrocha, Złomańczuk, Baryła.
Huragan: Nowosz – Łukanowski (77 Storto), Komar, Konaszewski, Warda (72 Panasiuk), Grochowski, Radziszewski, Opolski (70 Gavrylov), Goździołko, Chmielewski, Pakuła (65 Śledź).