(fot. GORNIK.LECZNA.PL)
Kadra Górnika Łęczna w pięciu ostatnich kolejkach doznaje osłabienia. W ostatnich pięciu kolejkach tego sezonu w jego barwach nie zobaczymy już Przemysława Banaszaka
Zawodnik wraca w do Widzewa, z którego był wypożyczony do 30 czerwca tego roku. Pierwotnie rozrywki drugiej ligi miały się zakończyć wraz z końcem maja, ale poprzez pandemię koronawirusa i ich zawieszenie od marca do czerwca spowodowało, że druga liga zakończy zmagania pod koniec lipca. W związku z reorganizacją rozgrywek umowa mogła zostać przedłużona do końca lipca, ale Widzew nie wyraził na to zgody.
– Przyznam szczerze, że jestem bardzo rozczarowany tą decyzją - przyznaje Piotr Sadczuk, prezes Górnika. - Chcieliśmy bowiem dokończyć ten sezon w pełnym składzie i ze swojej strony zrobiłem wszystko żeby Przemek został z nami do końca lipca. Już wcześniej przygotowaliśmy odpowiednie dokumenty dotyczące przedłużenia wygasającej wraz z końcem czerwca umowy. Niestety, nie udało nam się dojść w tej kwestii do porozumienia - dodaje sternik "zielono-czarnych".
Dla Banaszaka tym samym oznacza to koniec sezonu, bo będzie mógł reprezentować w lipcu barw Widzewa poprzez grę w Górniku.
Patrząc przez pryzmat ostatniej formy napastnika pochodzącego ze Szczebrzeszyna zarówno on sam jak i sztab szkoleniowy Górnika mają czego żałować. Banaszak zagrał w barwach Górnika w 17 meczach i zdobył pięć bramek z czego dwie w niedawnym mecz z Bytovią Bytów, w którym wybiegł na murawę w pierwszym składzie i był jednym z najlepszych zawodników na murawie.
Gdyby Banaszak został w Łęcznej na kolejne mecze jego szanse na grę byłby jeszcze większe, bo łęcznianie w ostatnich spotkaniach decyzją trenera Kamila Kieresia zaczęli grać na dwójkę napastników.