Władze gminy Puławy rozważają zamknięcie starego mostu na Wiśle. Powód? Samorządowców nie stać na jego utrzymanie i remontowanie. – Chcemy zaprotestować przeciwko absurdalnej sytuacji. Z drogi krajowej zrobiono gminną – mówi wójt Krzysztof Brzeziński.
– Specustawa mówi, że jeśli dojdzie do zdublowania przebiegów dróg, to inwestor przejmuje nowy odcinek, a stary przechodzi na własność gminy. Po wybudowaniu nowego mostu na Wiśle i fragmentu obwodnicy Puław doszło do takiej sytuacji – tłumaczy Andrzej Gwozda, zastępca dyrektora w Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Lublinie.
Gmina stała się więc właścicielem ok. 9 km drogi i 280 metrów mostu, pozostała jego część należy do miasta. Na władzach samorządowych spoczywa również obowiązek utrzymywania, odśnieżania i remontowania tego odcinka. A koszty są niebagatelne. Prawdziwe schody zaczęły się, kiedy dokonano ekspertyzy stanu technicznego. Okazało się, że most wymaga remontu. Koszt to ponad 13 milionów złotych.
– Dlatego będziemy walczyć o uwolnienie nas od tego ciężaru finansowego. Jeśli nasi politycy pozostaną głusi na ten problem, nie pozostanie nam nic innego, jak tylko zamknąć stary most – zapowiada Brzeziński.
– Gmina może dogadać się z powiatem lub Zarządem Województwa o przekazanie mostu. Najpierw jednak trzeba to uregulować, również prawnie. To długotrwały proces. Poza tym, obie strony muszą wyrazić na to zgodę. Oczywiście, gmina może zamknąć drogę pod pretekstem remontu, a nawet obniżyć jej kategorię do odśnieżania, żeby pozostała nieprzejezdna – mówi Gwozda.
– Jeśli doszłoby do zamknięcia starego mostu, to do Góry Puławskiej jechalibyśmy 10, a nie 2 km. Co to za pomysł, żeby miasto utrzymywało krajową trasę – denerwuje się pan Tadeusz, puławski taksówkarz.
– W razie czego będziemy utrzymywać komunikację z lewobrzeżną częścią gminy poprzez nowy most – zapewnia Henryk Mizak, dyrektor puławskiego MZK.