Ukrainka Waleria Łukianowa, która po przejściu wielu operacji plastycznych wygląda zupełnie jak lalka Barbie, doczekała się pierwszej rozkładówki. Seksowne zdjęcia 21-letniej modelki i piosenkarki ukazały się w miesięczniku dla panów "V Magazine".
Długie blond włosy, długie nogi, talia osy, blada cera, trochę nieobecne spojrzenie uciekające poza linię horyzontu, to wizytówki Barbie, już dawno okrzykniętej jedną z ikon popkultury.
O Łukianowej od kilku miesięcy mówi się "królowa internetu", bowiem od wiosny tysiące jej zdjęć prywatnych można znaleźć w sieci, a i na jej profilu na Facebooku. Prasa na całym świecie pisała już o dziewczynie z Ukrainy, która pozwoliła sobie m.in.: wyciąć dwa żebra by być wystarczająco szczupła w pasie; powiększyła piersi; zoperowała nos i złagodziła zarys kości policzkowych.
Efekt tych kosztownych zabiegów robi wrażenie, bowiem określenie "żywa lalka Barbie" w pełni oddaje porównanie 21-latki z pierwowzorem. Jednak - przynajmniej z perspektywy modelki - sens tej przemiany ma głębsze podłoże, niemal metafizyczne.
"Ta alternatywna egzystencja jest kluczem do poprawy życia. Wstaje rano i najpierw poświęcam czas na pielęgnację twarzy, potem trochę surfuję w internecie. Dużo medytuję, odbywając wędrówkę w głąb własnego astralnego ciała, ale także sporo się gimnastykuję. Potem wybieram się gdzieś z najbliższymi przyjaciółkami, a po południu przygotowuję obiad dla mężczyzny, którego kocham. Na koniec dnia znów wchodzę do internetu, czytam, medytuję i kładę się do łóżka" - twierdzi Ukrainka.
W sieci można znaleźć sporo dość negatywnych wpisów pod jej adresem. Jedni wskazują na zaburzenia psychiczne lub co najmniej niedojrzałość emocjonalną oraz zagubienie między światem fantazji i bajek, a rzeczywistością. Przeważają jednak zachwyty nad jej urodą i ponętną figurą. Sama "królowa internetu" zapewnia, ze nie przejmuje się komentarzami pod swoim adresem.
"To normalne, że dobrze wyglądające dziewczyny jednym się podobają, a u innych budzą zazdrość, niezależnie czy są to supermodelki czy osoby - jak ja - wyglądające jak lalki. Nie można traktować poważnie wszystkich opinii" - podkreśla.