28 marca 1994 roku grupa Pink Floyd, jedna z największych legend w historii muzyki rockowej, wydała ostatnią, jak się potem miało okazać, studyjną płytę - "The Division Bell".
David Gilmour, Nick Mason i Richard Wright, wspomagani przez muzyków sesyjnych, zarejestrowali piosenki na "The Division Bell" w londyńskich Britannia Row Studios (w mniejszej części także w należącym do gitarzysty studiu Astoria). Za produkcję odpowiadał Gilmour oraz Bob Ezrin, współautor brzmienia niezapomnianego koncepcyjnego albumu "The Wall".
David Gilmour tak wspominał pracę nad albumem: - Przez mniej więcej dwa tygodnie po prostu improwizowaliśmy. Takie pogrywanie i zaczynanie pracy od samego początku było ekscytujące. W końcu ruszyliśmy mocno do przodu i cały proces przebiegł bez zakłóceń. Album jest efektem współpracy nas wszystkich i dlatego jest taki spójny.
Większość tekstów na płytę wraz z Davidem Gimourem napisała jego małżonka, Polly Samson. Krążek przyniósł parę cudownych piosenek, jak "Take It Back", "What Do You Want From Me", czy "High Hopes". Na całym świecie rozszedł się w ponad 12 mln egzemplarzy.
Album "The Division Bell" w 10 krajach dotarł do pierwszego miejsca notowań, w tym w Wielkiej Brytanii i USA (tu pozostał na szczycie przez cztery tygodnie). Spektakularne światowe tournée promujące płytę zakończyło się w październiku 1994 roku w Anglii i było ostatnim w historii Pink Floyd. Jego pokłosiem było niezwykle efektowne koncertowe wydawnictwo "Pulse". Później zespół wystąpił tylko raz, za to z Rogerem Watersem, w 2005 roku podczas koncertu "Live 8" w Londynie, w Hyde Parku.