Zespół Foals zagra koncert w Polsce 19 października. Koncert odbędzie się w klubie Stodoła w Warszawie. Sprzedaż biletów rusza już 26 marca.
Na brytyjskiej scenie muzycznej zespół zaistniał w 2007 roku. Wtedy to poznali Davida Sitka, założyciela TV On The Radio, a wynikiem tej współpracy był wydany rok później debiutancki album "Antidotes”. Płyta została entuzjastycznie przyjęta między innymi dzięki takim utworom jak "Red Sox Pugie”, "Two Steps, Twice” czy "Cassius”. Wraz z wydaniem "Antidotes” Foals wyróżnili się z szeregu innych brytyjskich zespołów, stawiających na muzykę oscylująca pomiędzy rockiem, elektroniką i popem. Funkowa gra basu, minimalistyczne, przeplatające się partie gitar i głos Yannisa Phillippakisa nadały im charakterystyczny szlif.
Oczywistym rozwojem wydarzeń byłoby wydanie kolejnej płyty w takim samym klimacie. Stało się jednak inaczej – wydając w 2010 roku album "Total Life Forever” zespół ruszył w innym kierunku - młodzieńcza buńczuczność została zastąpiona bardziej klimatyczną, emocjonalną i melodyjną muzyką, która podkreślona została tekstami dotykającymi tematu nieśmiertelności. Ten właśnie album przywieźli polskiej publiczności na pierwszy koncert w naszym kraju, na Open'er Festival 2011. Na głównej scenie grali do pierwszej krwi, która na szczęście pojawiła się dopiero podczas ostatniej piosenki. Jeden z muzyków grał tak intensywnie, że pokaleczył sobie palce - ale było warto, bo publiczność przyjęła ich entuzjastycznie, przez co Foals uznali ten koncert za jeden z najważniejszych w karierze.
Zespół nadal się rozwijał i poszukiwał swojej formuły. W październiku 2012 roku, Yannis Philippakis Jack Bevan, Jimmy Smith, Walter Gervers i Edwin Congreave ogłosili tytuł kolejnego wydawnictwa, "Holy Fire”. Miesiąc później ujawnili pierwszy singiel z tej płyty, "Inhaler", a wkrótce potem kolejny, "My Number”. "Holy Fire” ukazało się 11 lutego tego roku i zostało znakomicie przyjęte przez publiczność i krytyków. Wpływowy magazyn NME podsumował album: "zespół zrzuca math-rockowe kajdany i przechodzi do pierwszej ligi”, a portal The Line of Best Fit nazwał go po prostu "arcydziełem”.