Przed pierwszym gwizdkiem szanse teoretycznie są równe. Jednak na półmetku rozgrywek w znacznie w lepszej sytuacji znaleźli się piłkarze "zielono-czarnych”.
Górnicy po zmianie na ławce trenerskiej złapali wiatr w żagle i pod wodzą Tadeusza Łapy wywalczyli w trzech spotkaniach siedem "oczek”. Lublinianie z kolei nie rozpieszczają z kolei swoich kibiców od początku sezonu, aa ostatnio idzie im wręcz, jak po grudzie.
Dość powiedzieć, że lublianinie nie wygrali od... 27 września, kiedy to pokonali Kmitę Zabierzów 1:0. Od tego czasu do niedzieli minie już sześć tygodni. - Rzeczywiście ekipa z Łęcznej radzi sobie ostatnio nienajgorzej. Wychodzi, więc na to, że trzeba zmienić trenerów. Mówiąc jednak całkowicie poważnie, Górnik zalicza się do czołówki tej ligi i naprawdę może sporo zdziałać - mówi trener Ryszard Kuźma.
W Motorze doskonale pamiętają spotkanie z 26 lipca, kiedy po świetnej pierwszej połowie i bezbarwnej drugiej odsłonie przegrali 1:2, mimo że długo prowadzili po golu Kamila Króla. W najbliższą niedzielę starszego z braci Królów na pewno zabraknie jednak na murawie. Dodatkowo niepewny jest występ zmagającego się z chorobą Piotra Kamińskiego.
- Jestem już po szczegółowych badaniach, ale wyniki poznam dopiero w czwartek. Nawet, jeżeli będę to optymistyczne wieści, to nie sądzę, abym wybiegł na boisko. W końcu leczę się już od dwóch miesięcy i jakoś nie mogę dojść do siebie. Z czym mam problem? Z mięśniem czworogłowym. Naderwałem go kilka kolejek temu, ale praktycznie co tydzień uraz się odnawia. Wiadomo, że chciałbym pomóc kolegom, ale raczej się na to nie zanosi. Nie ważne też jakim rezultatem zakończy się spotkanie, może być i 5:4. Ważne, żeby to Motor zgarnął komplet - uważa Kamil Król.
W inauguracyjnym starciu Górnika z ekipą trenera Kuźmy szalę na korzyść łęcznian przechylili uznani gracze: Rafał Niżnik i Sławomir Nazaruk. Teraz ponownie najwięcej zależeć będzie od doświadczonych zawodników. - Sądzę, że właśnie pod tym względem nasi najbliżsi rywale mają nad nami sporą przewagę. W końcu w kadrze rywali są gracze, którzy mają za sobą nie jedne derby - dodaje opiekun "żółto-biało-niebieskich”.
Lubelska ekipama jednak swoje asy w rękawie, którymi są byli piłkarze Górnika: Artur Bożyk, Marcin Popławski i Kamil Oziemczuk. Oni mają coś do udowodnienia.
- Jasne, że pobyt w Łęcznej pozostał mi w pamięci. Nadal mam tam wielu kolegów. Fajnie będzie się pokazać w takim spotkaniu. Co będzie kluczem do sukcesu? Wiadomo, że boisko nie będzie sprzyjało żadnym fajerwerkom, dlatego uważam, że kto popełni więcej błędów, ten przegra - twierdzi Bożyk.
- Będzie to dla mnie szczególny mecz, bo w końcu wychowałem się w Łęcznej. Gram jednak w Motorze i zrobię wszystko, żeby to moja drużyna wygrała. Recepta na wygraną? Nikt nam jej nie podaruje, więc musimy zasuwać od pierwszego do ostatniego gwizdka. Zachęcam też kibiców do odwiedzenia stadionu, bo emocji na pewno nie zabraknie - dodał popularny "Oziem”.